Parlament niemiecki ogromną większością głosów uchwalił w czwartek rezolucję o zwalczaniu wszelkich form antysemityzmu oraz o potrzebie powołania pełnomocnika ds. walki z antysemityzmem. Wniosek złożyły wspólnie partie CDU/CSU, SPD, FDP i Zieloni.

Wniosek poparła też sprzeciwiająca się imigracji, prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD), a lewicowa partia Die Linke wstrzymała się od głosu, opowiadając się za dalszymi konsultacjami w komisji parlamentarnej.

Jak napisano w rezolucji, Niemcy, winne zagłady 6 milionów europejskich Żydów, ponoszą szczególną odpowiedzialność w walce z antysemityzmem.

W Niemczech "nadal istnieje haniebnie dużo antysemityzmu", a większość wykroczeń na tym tle motywowanych jest prawicowym ekstremizmem - czytamy w rezolucji. Jednocześnie wraz z imigracją z krajów Afryki Północnej, Bliskiego i Środkowego Wschodu, przybywa do Niemiec wzmocniona forma antysemityzmu - napisano w dokumencie.

Parlament potępił każdą formę wrogości wobec Żydów, a więc również antysemickie wypowiedzi i ataki formułowane jako rzekoma krytyka polityki Izraela. "Panująca w Niemczech wolność poglądów i ich demonstrowania gwarantuje każdemu człowiekowi prawo do pokojowych protestów, ale nie ma miejsca na antysemickie nagonki ani przemoc. Prawo do istnienia i bezpieczeństwo Izraela nie podlegają dla nas negocjacji".

W rezolucji parlamentarzyści wzywają też rząd do powołania pełnomocnika ds. walki z antysemityzmem, który będzie osobą kontaktową w sprawach interesów organizacji żydowskich oraz będzie koordynował wysiłki mające na celu zwalczanie antysemityzmu.

Za powołaniem pełnomocnika rządu ds. walki z antysemityzmem opowiedział się w grudniu szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere w reakcji na falę ekscesów wymierzonych w Żydów i państwo Izrael. Utworzenie takiego stanowiska zaproponowała komisja niezależnych ekspertów przy ministerstwie.

Do antyżydowskich wystąpień w Berlinie i kilku innych niemieckich miastach doszło na początku grudnia podczas demonstracji przeciwko decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela. Uczestnicy demonstracji palili izraelskie flagi i skandowali antyżydowskie i antyizraelskie hasła.