Zakopiańska prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie ludzkich szczątków odnalezionych we wrześniu ub. r. w Dolinie Roztoki w Tatrach. Na podstawie zebranych materiałów śledczy nie są w stanie ustalić przyczyn śmierci - poinformowała szefowa prokuratury Barbara Bogdanowicz.

Śledczym udało się natomiast wyodrębnić profil DNA, który będzie porównywany profilami rodzin osób zaginionych. - Na podstawie odnalezionych fragmentów kości nie jesteśmy w stanie ustalić przyczyn śmierci osoby, do której należały szczątki, ale nie zamyka to sprawy, bo policja ustala tożsamość tej osoby. Gdyby się pojawiły nowe, do tej pory nie znane okoliczności, to w każdej chwili możemy wrócić do tego śledztwa - wyjaśniła Bogdanowicz.

Wyodrębniony profil DNA będzie porównywany w laboratorium kryminalistycznym policji. Śledczy nie wiedzą jednak, czy odnalezione w Tatrach szczątki należały do osoby z naszego kraju, czy był to np. turysta z zagranicy. Przy szczątkach nie odnaleziono żadnych dokumentów, były natomiast monety euro i zagraniczna odzież.

Według badań lekarzy z zakładu medycyny sądowej, są to szczątki mężczyzny w wieku miedzy 35 a 50 lat, szczupłej budowy ciała i wzroście około 175 cm.

Na ludzkie szczątki natknęli się 7 września pracownicy naukowi Tatrzańskiego Parku Narodowego, którzy badali drzewostan w Dolinie Roztoki. Wśród resztek ubrań i wyposażenia turystycznego znaleziono kość ramieniową. Podczas dalszych poszukiwań odnaleziono kolejne ludzkie kości, w tym czaszkę. Wśród rzeczy były produkty spożywcze, na których widniały daty przydatności do spożycia - na jednym grudzień 2008 r., na kolejnym 2009 r. Śledczy przypuszczają, że zgon mógł nastąpić w latach 2007-2009.

Dolina Roztoki to odgałęzienie Doliny Białki. Można do niej wejść z popularnego szlaku prowadzącego do Morskiego Oka na wysokości Wodogrzmotów Mickiewicza i przejść nią obok wodospadu Wielka Siklawa do Doliny Pięciu Stawów Polskich.