Wystarczyła zmiana w rządzie i rozpoczęcie dialogu z partnerami w Europie, by spór z UE zaczynał być wygaszany - ocenił w czwartek Paweł Grabowski (Kukiz'15), komentując nieoficjalne informacje, że PE wycofa się ze swej procedury w sprawie art. 7 wobec Polski.

Szefowie grup politycznych w Parlamencie Europejskim zdecydowali, że PE wycofa się ze swojej procedury z art. 7 unijnego traktatu wobec Polski - poinformowało we wtorek PAP źródło w PE. PE planuje też nową rezolucję w sprawie praworządności w Polsce - dodało.

"Zwracamy uwagę na to, że wystarczyła zmiana w rządzie, wystarczyło rozpoczęcie dialogu z naszymi partnerami w Europie, i okazuje się, że cały ten spór zaczyna być wygaszany" - powiedział Grabowski podczas konferencji prasowej w Sejmie. Poseł wyraził nadzieję, że dialog rządu z UE będzie kontynuowany "tak, aby to postepowanie w zakresie art. 7 zostało zakończone". Ocenił, że jego wszczęcie jest szkodliwe dla wizerunku Polski.

"W roku 2008 Komisja Europejska już wypowiedziała się na temat możliwości ingerowania w wymiar sprawiedliwości czy w reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce uznając, że KE nie ma takich kompetencji, aby ingerować w wewnętrzne sprawy Polski, w tym w reformy wymiaru sprawiedliwości. Zatem nie widzimy powodu, aby taka procedura była zasadna" - oświadczył.

15 listopada ub.r. Parlament Europejski na sesji plenarnej zainicjował rezolucją własną procedurę zmierzającą do uruchomienia wobec Polski art. 7 traktatu UE. Za przyjęciem dokumentu głosowało 438 eurodeputowanych, 152 było przeciw, 71 wstrzymało się od głosu.

Art. 7 traktatu o UE to tzw. opcja atomowa, w wyniku której kraj może zostać nawet objęty sankcjami czy zawieszeniem prawa do głosowania na forum UE. Aby tak się stało, zielone światło musi dać jednomyślnie szczyt unijny. Węgry wielokrotnie powtarzały jednak, że w takiej sytuacji będą przeciw karaniu Polski.

W grudniu decyzję o uruchomienie art 7. wobec Polski podjęła Komisja Europejska.

Zgodnie z artykułem 7 traktatu Rada UE, czyli przedstawiciele rządów, mogą na wniosek PE lub Komisji Europejskiej stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości unijnych. Potrzeba do tego większości czterech piątych państw UE. (PAP)

autor: Maciej Zubel