Prezydent USA Donald Trump uważa, że jest mało prawdopodobne, by udzielił wyjaśnień śledczym specjalnego prokuratora Roberta Muellera. Prowadzą oni śledztwo w sprawie potencjalnej koordynacji działań między władzami Rosji a ekipą Trumpa przed zaprzysiężeniem.

"Zobaczymy, co się stanie" - powiedział w środę Trump, pytany, czy będzie rozmawiał z zespołem Muellera. "Jeśli nie ma zmowy, a na żadnym poziomie nikt nie odkrył zmowy, sama rozmowa wydaje się mało prawdopodobna" - oznajmił prezydent podczas konferencji prasowej z premier Norwegii Erną Solberg.

Ekipa specjalnego prokuratora wyrażała zainteresowanie przeprowadzeniem rozmowy z Trumpem, ale nie ustalono jej szczegółów. Prawnicy Trumpa wcześniej wyrażali gotowość do współpracy, czego efektem były zarzuty wobec czterech doradców Trumpa z czasów kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2016 roku.

Trump nazwał śledztwo Muellera "czarną chmurą", która unosi się nad jego administracją. Dochodzenie "zaszkodziło naszemu rządowi" - dodał, opisując je jako "oszustwo Demokratów".

Agencja AP zauważa, że najnowsza wypowiedź Trumpa różni się od jego słów z konferencji prasowej z czerwca 2017 roku, tuż po ujawnieniu przez byłego szefa FBI Jamesa Comeya, iż szef państwa poprosił go o "lojalność". Trump temu zaprzeczył i podkreślił, że "w 100 procentach" będzie chętny przedstawić swoją wersję wydarzeń pod przysięgą. Zapewniał, że z "chęcią" porozmawia o tym z Muellerem.

W poniedziałek dziennik "Washington Post" podał, że specjalny prokurator może przeprowadzić rozmowę z Trumpem w najbliższych tygodniach.