Sejm rozpoczął debatę nad drugim z obywatelskich projektów ws. aborcji. Propozycja przygotowana przez Komitet Obywatelski #ZatrzymajAborcję zakłada zaostrzenie obowiązujących przepisów przez wyeliminowanie możliwości przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu.

- Czas najwyższy znieść najgorszy relikt komunizmu jakim jest okrutne prawo przywalające na uśmiercanie niewinnych. Nadszedł czas , żeby zrobić kolejny krok w stronę ochrony życia - mówiła w Sejmie pełnomocniczka Komitetu #ZatrzymajAborcję Kaja Godek.

Podkreśliła, że pod projektem eliminującym z obowiązujących przepisów możliwość przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu, zebrano ponad 830 tys. podpisów. - Świadomi obywatele chcą tu i teraz zakazu zabijania chorych i podejrzewanych o chorobę dzieci. Panowie posłowie nie pozwólcie żeby ich poświęcenie poszło na marne - zwróciła się do parlamentarzystów Godek.

- Polska służba zdrowia, zajmująca się kobietą w ciąży i jej dzieckiem, jest obecnie zmuszana do polowania na chore dzieci. Idea badań prenatalnych przez sposób ich wykorzystania została całkowicie wypaczona. Zamiast służyć leczeniu i przygotowaniu rodziców i lekarzy na przyjęcie dziecka i udzielenie mu pomocy, ułatwia selekcjonowanie do eksterminacji - oceniła pełnomocniczka komitetu.

Jak dodała, liczba tzw. aborcji eugenicznych stale rośnie. - Doszliśmy już do ponad tysiąca - powiedziała Godek.

Dodała, że "obecna ustawa jest źródłem cierpienia nie tylko dla dzieci, ale i dla matek". - To one zderzone z niepomyślną diagnozą zaczynają dźwigać ciężar nie tylko radzenia sobie z nową, zaskakującą sytuacją, ale ciężar dehumanizowania ich dzieci przez personel medyczny, ciężar namawiania do zabicia najbliższej im osoby - podkreśliła.

- Czas najwyższy znieść najgorszy relikt komunizmu, jakim jest okrutne prawo, przyzwalające na uśmiercanie niewinnych. Nadszedł czas, żeby zrobić kolejny krok w stronę ochrony życia - podkreśliła Godek.

PiS: Celem projektu przywrócenie pełni praw człowieka

- Konstytucyjne prawo do ochrony życia nie powinno być zróżnicowane ze względu na stan zdrowia poczętego dziecka – wskazywała posłanka Urszula Rusecka. W imieniu klubu PiS zarekomendowała przesłanie projektu komitetu #ZatrzymajAborcję do dalszych prac w komisjach.

Rusecka powiedziała, że "każdy człowiek, także ten nienarodzony, posiada niezbywalne prawo do ochrony życia". Wskazała, że prawo to jest gwarantowane przez konstytucję.

Powiedziała, że celem projektu "jest przywrócenie pełni praw człowieka, szczególnie prawa do życia osobom, które nie mają możliwości, aby same obroniły własne życie". - Postulowana ustawa ma na celu zapewnienie, aby konstytucyjne prawo do ochrony życia nie było zróżnicowane ze względu na stan zdrowia poczętego dziecka. Ludzie chorzy i niepełnosprawni potrafią być szczęśliwi, często samodzielni, dlaczego więc ktoś miałby w ich imieniu decydować o ich narodzinach? - powiedziała.

Wskazała, że z przeprowadzonych badań i danych ministerstwa zdrowia za 2016 r. "pokazują, iż w 37 proc. występującą przesłanką do dokonania aktu aborcji są diagnozy, które stwierdzają, iż dziecko może przyjść na świat z trisomią 21 chromosomu, czyli z zespołem Downa".

Przypomniała, że współczesna medycyna czyni postępy w leczeniu chorób uwarunkowanych genetycznie. "Może w XXI w. czas skończyć z barbarzyństwem, jakim jest aborcja, a skierować środki i wysiłki w kierunku dobrej diagnostyki, leczenia, terapii i rehabilitacji" – powiedziała.

Przypomniała, że rząd wprowadził program "Za życiem", wspierający rodziny, które spodziewają się narodzin dziecka z niepełnosprawnością.

- W przypadku braku sposobności przyjęcia przez rodzinę dziecka, które urodziło się chore bądź niepełnosprawne, istnieją w społeczeństwie inne możliwości, pozwalające na godziwe przyjęcie i wychowanie narodzonego dziecka - dodała.

Kukiz'15: Każdy ma prawo do życia

Nie możemy dopuszczać do sytuacji, w której życie niektórych jest oceniane jako mniej wartościowe; każdy jest tak samo wartościowy i każdy ma prawo do życia - powiedziała posłanka Elżbieta Zielińska (Kukiz'15). Oceniła też, że większe środki powinny zostać skierowane na pomoc niepełnosprawnym.

Zielińska oceniła, że państwo niewystarczająco dba o "osoby, które już przyszły na świat i nie mogą sobie poradzić". Przypomniała, że obecny i poprzednie rządy deklarowały wsparcie dla opiekunów i rodziców osób niepełnosprawnych. W jej ocenie, obietnice te nie zostały spełnione.

- Skierujmy jak największe środki na niepełnosprawnych, ale także na rozwój chirurgii prenatalnej, by Polska stała się liderem w ratowaniu maleństw - oświadczyła. Według niej, środki na ten cel mogłyby pochodzić ze zwiększonych wpływów do budżetu, którymi - jak mówiła - "chwali się rząd". Jej zdaniem, zrealizowanie tego postulatu byłby "skokiem cywilizacyjnym".

- Jeżeli to my nie zadbamy o tych najmłodszych, to nie możemy nazywać się cywilizowanym narodem. Nie można dopuszczać do takiej sytuacji, że życie niektórych oceniane jest jako mniej wartościowe i te osoby nie mają prawa do życia; każdy ma prawo do życia - powiedziała.

PO: Odrzucić projekt

Będziemy głosowali za każdym razem za odrzuceniem projektów, które będą skazywały polskie kobiety na cierpienie, na łzy, a śmiertelnie chore płody na wielotygodniowe umieranie - zadeklarował poseł PO, szef komisji zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Poseł złożył, w imieniu swego klubu, wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu Komitetu #ZatrzymajAborcję, który zmierza do wykreślenia z obecnie obowiązującej ustawy przesłanki, która pozwala na przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu.

- Zastanawiam się kim trzeba być, w duszy i w sercu, żeby świadomie skazywać, w ramach podejmowanych świadomie przez siebie decyzji, kobiety na cierpienie, na łzy, na ból i jak okrutnym trzeba być człowiekiem, żeby mówić drugiemu człowiekowi, jak ma żyć - powiedział szef sejmowej komisji zdrowia. - Jak dużo okrucieństwa w sobie trzeba mieć, żeby powiedzieć kobiecie, która nosi pod sercem śmiertelnie chore dziecko, że ma je rodzić, bo Jarosław Kaczyński każe je chrzcić? Kim trzeba być - pytał poseł Platformy.

Przekonywał, że politycy PiS nie mają pojęcia o ciężkich chorobach, które dotykają płody. - Powiedzieć wam co to jest rybia łuska? To nie jest wędkarstwo - to jest jedna z najcięższych chorób, kiedy dziecko umiera w cierpieniu, w sepsie, a matka na to patrzy. I nie ma grama ratunku na tę chorobę - podkreślał Arłukowicz.

Pytał też, czy zwolennicy zaostrzenia prawa aborcyjnego wiedzą co to jest bezmózgowie i cyklopia. - Cyklopia to jest choroba, w której płód ma jedno oko w miejscu nosa, a nosa nie ma - mówił Arłukowicz. - I każecie rodzić, bo Jarosław Kaczyński chce chrzcić - dodał poseł PO.

Powiedział też, że jeszcze będzie Polska, w której politycy PiS nie będą wchodzić "w swoich brudnych butach do naszych domów, do naszych sypialni i porodówek".

Nowoczesna: Najważniejsze jest zdrowie kobiety

Klub Nowoczesnej opowiedział się za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu. - Kobieta musi mieć wybór, musi dokonać go we własnym sumieniu - przekonywała Joanna Scheuring-Wielgus. - Najważniejsze jest zdrowie kobiety i wolność kobiety do wyboru. Polki i Polacy w zdecydowanej większości odrzucają całkowity zakaz aborcji, czy to się pani Godek podoba czy nie" - powiedziała posłanka Nowoczesnej.

Podkreśliła, że obowiązkiem ustawodawców jest "niedopuszczenie do uchwalenia tej ustawy". - Zanim podniesiecie rękę za tym projektem pomyślcie o zwykłych Polkach - podkreśliła Scheuring-Wielgus. Jak mówiła, jeśli wprowadzony zostanie zakaz aborcji, to "będą odbywały się ludzkie dramaty i ciemne interesy". - Bo jeśli kobieta nie chce urodzić, to po prostu nie urodzi, to wyjedzie za granicę i to zrobi - dodała.

Poinformowała, że Nowoczesna jest za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu.

PSL: Indywidualne decyzje naszych posłów

Posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego, tak jak w przypadku projektu "Ratujmy Kobiety 2017", samodzielnie podejmą decyzję dot. poparcia lub odrzucenia propozycji zaostrzającej prawo aborcyjne, którą przygotował komitet #ZatrzymajAborcję - zadeklarowała Genowefa Tokarska (PSL).

- Nikt z nas i również żaden lekarz nie ma prawa decydować kto może żyć, a kto nie ma prawa do życia - podkreśliła posłanka PSL.

Jak mówiła, w przypadkach, gdy urodzić ma się dziecko z niepełnosprawnością, "potrzebna jest pomoc regularna i stała, zarówno w formie materialnej jak i instytucjonalnej". - Czy zamiast szukania sposobu na zabijanie nie powinniśmy skupić się na organizowaniu pomocy dla rodzin, które mogą mieć określone trudności w wychowaniu tych dzieci niepełnosprawnych? - pytała Tokarska.

Oświadczyła, że projekt dotyczy sfery delikatnej, o charakterze moralnym i etycznym, dlatego posłowie PSL "samodzielnie podejmą decyzje w głosowaniach nad projektem tej ustawy".

W myśl obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, aborcji można dokonać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.