Nie ma dziś obiektywnie powodów, żeby osłabiać politykę rolną czy politykę spójności - powiedział w poniedziałek minister ds. europejskich Konrad Szymański, który brał udział w konferencji w Brukseli na temat budżetu UE na okres po 2020 roku.

W swoim wystąpieniu wiceszef MSZ zwracał uwagę na lukę, jaka powstanie w wyniku wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Zadeklarował, że Polska jest gotowa do rozmowy na temat nowych zasobów własnych, aby odpowiedzieć na ten problem, ale widzi jednocześnie ograniczenia, jakie się z tym wiążą.

Jego zdaniem jedną ze złych i zbyt uproszczonych odpowiedzi na lukę, jaka powstanie po Brexicie, są cięcia w politykach rolnej i spójności. Jak ocenił, należałoby raczej zgodzić się, by nowy wieloletni budżet był wyższy niż 1 proc. dochodu narodowego brutto państw UE.

W rozmowie z dziennikarzami Szymański podkreślał, że polityka rolna i spójności mają mocne podstawy traktatowe i dobrze spełniają swoje cele. "One nie przestały być ważne. Myślę, że w szczególności Polska ma się czym pochwalić, ponieważ my, wykorzystując szanse stworzone przez te polityki, razem z naszymi własnymi politykami krajowymi na rzecz reform, pokazaliśmy, że możemy szybciej nadrabiać dystans rozwojowy między naszymi krajami a UE" - mówił Szymański.

Jego zdaniem to jeden z argumentów, który będzie w tej debacie przez najbliższy rok bardzo silnie brzmiał. "Nie ma dziś obiektywnie powodów, żeby osłabiać politykę rolną czy politykę spójności" - oświadczył. Zastrzegł, że Polska jest otwarta na rozmowę o finansowaniu nowych wyzwań, które stoją przed UE. Jednym z nich jest radzenie sobie z presją migracyjną, a innym wspólne działania w dziedzinie obronności.

"Nikt nie podważa, że Europa powinna robić więcej w zakresie bezpieczeństwa czy też migracji. Natomiast, jeśli ktoś chce +przynieść+ takie nowe pomysły, nowe polityki, powinien również pokazać, w jaki sposób je sfinansować. Prosty zabieg w postaci przesunięcia z jednej części budżetu na drugi to nie jest zabieg, który przynosi kompromis i który jest potrzebny na końcu tego trudnego procesu negocjacyjnego. Tak prosto ta sprawa nie może wyglądać" - powiedział wiceszef MSZ.

Szymański odrzucił sugestie zakładające, że na debatę o nowych wieloletnich ramach finansowych nałoży się sprawa uruchomienia art 7. wobec Polski. Komisja Europejska nie podjęła decyzji, czy w nowym wieloletnim budżecie będzie łącznik między wypełnianiem wartości UE, a dostępem do funduszy, ale głosy takie pojawiają się w debacie europejskiej.

Minister ds. europejskich uważa, że utrudniałoby to wszystkim negocjacje budżetowe. "Myślę, że wszyscy odpowiedzialni, zaangażowani w różne procesy polityczne, jakie się dzieją w UE, wiedzą, że tej sprawy nie można przenosić na inny stół, ponieważ takie +zainfekowanie+ relacji politycznych dość nieszczęsną sprawą powodowałby, że problemów mamy więcej zamiast mieć ich mniej" - wskazał.

"Jeśli ktoś dziś poważnie przygotowuje się do tego, by z sukcesem zakończyć negocjacje dotyczące wieloletnich ram finansowych, to musi myśleć w kategoriach pragmatycznych, racjonalnych i nie przenosić różnych napięć z innych stołów na ten stół, który wymaga konsensusu" - dodał Szymański.

Jak zaznaczył, z punktu widzenia polskiego rządu istotne jest to, żeby każdą politykę, w tym przypadku politykę budżetową UE, czy to w rolnictwie, czy w spójności uzasadniać jej sensem. Zwrócił uwagę, że budżet UE nie może służyć do "rozpychania się jednych państw kosztem drugich".

"Mamy w UE czasami pewne napięcia, różnice zdań, ale to nie powinno oznaczać, że inne instrumenty polityki, tak delikatne jak np. budżet, które wymagają jednomyślności, mają być ofiarą tych napięć" - stwierdził.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)