Komisja Europejska stosuje podwójne standardy, gdyż tylko trzem państwom wyrzuca sprzeciw wobec unijnej decyzji o kwotach relokacyjnych, chociaż nie zrealizowało jej więcej państw – oświadczył w czwartek wiceminister sprawiedliwości Węgier Pal Voelner.

Voelner odniósł się w ten sposób do faktu, że Trybunał Sprawiedliwości UE formalnie zarejestrował skargi Komisji Europejskiej przeciw Polsce, Czechom i Węgrom w związku z odmową relokacji uchodźców.

Wiceminister ocenił, że w całej procedurze chodzi o to, by Bruksela mogła utrzymywać przy życiu sprawę kwot, a nawet wymusić na państwach członkowskich imigrację bez górnego limitu.

Jak wskazał, państwom objętym sprawami grozi się karami finansowymi, w związku z czym powstaje pytanie, dlaczego państwa, które zrealizowały kwoty tylko w jednym procencie, nie miałyby płacić kar za pozostałe 99 proc.

Według niego przywódcy unijni nadal chcą narzucić państwom członkowskim falę migracyjną, ale rząd Węgier sprzeciwia się temu zamiarowi. Dlatego – jak zaznaczył – tak wysoka jest stawka wiosennych wyborów parlamentarnych na Węgrzech.

Wskazał, że Węgry potrzebują rządu, który jest w tej kwestii konsekwentny, nie zaciemnia sprawy i nie twierdzi, że „plan Sorosa” nie istnieje, podczas gdy rzeczywistość świadczy o czymś wręcz przeciwnym. Odniósł się w ten sposób do amerykańskiego finansisty George’a Sorosa, który według władz Węgier chce sprowadzenia do Europy tłumów imigrantów.

Zdaniem Voelnera postępowanie w Trybunale może potrwać nawet dłużej niż rok. Nie chciał jednak mówić o ewentualnej wysokości kary finansowej, gdyż jego zdaniem Węgry zdołają obronić swoje stanowisko.

Wcześniej w czwartek rządząca na Węgrzech konserwatywna partia Fidesz wydał komunikat, w którym zarzuciła Komisji Europejskiej, że kierując sprawę dotyczącą kwot do Trybunału Sprawiedliwości próbuje ponownie wywrzeć nacisk na Węgry, by zgodziły się na obowiązkowe kwoty i je wdrożyły.

„Fidesz prosi rząd, aby uczynił wszystko, by ochronić Węgry przed obowiązkowymi kwotami” – napisano w komunikacie, podkreślając, ze „sprawa przeciw państwom odrzucającym kwoty jest niczym innym, niż jednym z narządzi wywierania politycznych nacisków”.

Komisja Europejska podjęła decyzję o skierowaniu do Trybunału spraw przeciwko trzem krajom 7 grudnia. Formalnie są to trzy osobne sprawy, które mogą zostać jednak połączone przez sędziów w Luksemburgu w jedną. Dokumenty dotyczące Polski zostały przekazane do Trybunału jeszcze przed świętami, a te dotyczące Węgier i Czech w okresie między świętami a Nowym Rokiem.

Zgodnie z decyzją relokacyjną z września 2015 roku państwa członkowskie miały w ciągu dwóch lat (do 26 września 2017 roku) rozdzielić między siebie do 120 tys. uchodźców. Na Polskę miało przypaść ok. 7 tys. osób. W rzeczywistości rozdzielnik objął znacznie mniejszą liczbę osób (ponad 32 tys.), a sprawy przed Trybunałem uniknęły kraje, które choćby symbolicznie wzięły udział w relokacji.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)