Z różnych stolic napływają głosy zaniepokojenia sytuacją w Iranie, gdzie podczas antyrządowych zamieszek zginęło w ostatnich dniach kilkanaście osób. Protesty są największe od czasu tych z 2009 roku, po reelekcji ówczesnego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada.

Niemiecki minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel wyraził w poniedziałek zaniepokojenie śmiercią uczestników protestów w Iranie i licznymi aresztowaniami. Zaapelował do irańskiego rządu o poszanowanie praw człowieka.

"Apelujemy do irańskiego rządu o poszanowanie praw demonstrantów do gromadzenia się i pokojowego zabierania głosu. Po konfrontacjach, do których doszło w ostatnich dniach, jest tym ważniejsze, żeby wszystkie strony powstrzymały się od przemocy" - podkreślił Gabriel.

W rosyjskim MSZ zaakcentowano - jak przekazuje agencja TASS - że Moskwa uważa zajścia w Iranie za sprawę wewnętrzną tego kraju i wyraża nadzieję, iż "sytuacja będzie się rozwijać bez rozlewu krwi". Podkreślono też, że "niedopuszczalna jest ingerencja z zewnątrz, destabilizująca sytuację".

Poparcie dla demonstrantów w Iranie zadeklarował premier Izraela Benjamin Netanjahu, wyrażając nadzieję, że dojdzie do obalenia irańskich władz. "Odważni Irańczycy wychodzą na ulice. Chcą wolności, chcą sprawiedliwości, chcą podstawowych praw, których odmawia im się od dziesięcioleci" - podkreślił Netanjahu w przesłaniu wideo.

Premier Izraela życzył Irańczykom "powodzenia w ich szlachetnej walce o wolność". Wyraził nadzieję, że dojdzie do obalenia władzy w Teheranie. "Stanie się to pewnego dnia i wtedy Irańczycy i Izraelczycy znów będą bliskimi przyjaciółmi" - powiedział.

Wcześniej w poniedziałek prezydent USA Donald Trump, reagując na najnowsze niepokoje społeczne w Iranie, uznał, że to państwo "upada pod każdym względem" i powinno tam dojść do demokratycznych przemian.

Skrytykował też ponownie poprzedniego prezydenta Baracka Obamę za zaakceptowanie porozumienia, przewidującego zawieszenie międzynarodowych sankcji wobec Iranu w zamian za demontaż jego programu nuklearnego.

"Iran upada pod każdym względem mimo okropnej ugody, jaką zawarła z nim administracja Obamy. Wielki naród irański był przez wiele lat represjonowany. Jest głodny jedzenia i wolności. Tak jak prawa człowieka, bogactwa Iranu są rabowane. CZAS NA ZMIANĘ!" - napisał Trump na Twitterze.

Irańska telewizja państwowa poinformowała w poniedziałek, nie podając szczegółów, że w antyrządowych protestach zginęło 12 osób "w kilku miastach". Według telewizji "grupa uzbrojonych demonstrantów próbowała przejąć niektóre komisariaty i bazy wojskowe, ale napotkała na zdecydowany opór sił bezpieczeństwa". Nie wiadomo, w których miastach doszło do ataków.

Antyrządowe demonstracje przeciwko bezrobociu, korupcji i podwyżkom cen podstawowych produktów, takich jak jajka czy drób rozpoczęły się w czwartek w Meszhedzie, drugim największym mieście kraju, ale wkrótce rozprzestrzeniły się na inne miasta w Iranie. W sobotę fala protestów dotarła do Teheranu.(PAP)