Parlament kubański uchwalił w czwartek przedłużenie od lutego do kwietnia swojej obecnej kadencji - podały media na Kubie. Opóźni to o dwa miesiące przekazanie władzy przez Raula Castro nowemu prezydentowi.

Jak pisze w czwartek dziennik "Juventud Rebelde", opóźnienie w przekazaniu władzy spowodowane jest zniszczeniami, jakie przyniósł huragan Irma, który uderzył w Kubę we wrześniu, zrywając dachy, przewracając drzewa i powodując zalanie nisko położonych rejonów wybrzeży.

Według kubańskiego ministra gospodarki Ricardo Cabrisasa straty ocenia się na 13,2 mld dolarów. Tradycyjnie Kuba wycenia straty spowodowane przez klęski żywiołowe zakładając, że peso równe jest dolarowi, choć po wielu innych oficjalnych kursach wymiany jego wartość jest niższa.

Wybory do Rady Państwa, odpowiedzialnej za wybór prezydenta, wyznaczono na 19 kwietnia - podały media państwowe. Przesunięcie z lutego na kwiecień następuje po odroczeniu wyborów lokalnych w tym roku, pierwszego etapu wyborów powszechnych 2017-2018 r.

Mają się one odbyć w terminie wciąż jeszcze nieokreślonym. Po wyborze około 600 deputowanych do Zgromadzenia Narodowego wyłoniona zostanie Rada Państwa. 86-letni Raul Castro już ogłosił, że nie będzie zabiegać o kolejną kadencję.

Część obserwatorów sytuacji na Kubie uważa, że opóźnienie w przekazaniu władzy ma na celu raczej zapewnienie stabilnego jej przejścia w ręce nowego pokolenia.

Castro i jego zmarły starszy brat Fidel stali na czele kraju przez blisko 60 lat.

Ich następcą zostanie najprawdopodobniej 57-letni wiceprezydent Miguel Diaz-Canel, który urodził się w rok po rewolucji i nie otacza go, tak jak ich, wyrazista legenda. Jeśli zostanie mianowany, czeka go trudne zadanie - jak pisze AFP - ustanowienia swojego autorytetu, utrwalenia osiągnięć rewolucji i dążenia do niezbędnej transformacji gospodarczej.

Oczekuje się przy tym, że Raul Castro pozostanie na czele wszechwładnej partii komunistycznej do jej następnego kongresu zaplanowanego na 2021 rok, kiedy będzie mieć już 90 lat.

Do przekazania władzy następnemu pokoleniu dochodzi na Kubie w czasie, kiedy maleje pomoc od jej socjalistycznej sojuszniczki Wenezueli i doszło do zaostrzenia amerykańskiego embarga.

Jak powiedział minister Cabrisas, według oficjalnych przewidywań Kuba liczy na dwuprocentowy wzrost gospodarczy w przyszłym roku.(PAP)