Hiszpańskie media twierdzą, że uruchomienie przez KE art. 7 traktatu UE wobec Polski, mimo znikomych szans na objęcie jej sankcjami, może być przestrogą dla innych państw, w tym skręcającej w kierunku skrajnej prawicy Austrii i wdrażającej reformę sądownictwa Rumunii.

Komentatorzy radia SER odnotowują, że decyzja KE może być przemyślanym działaniem i zbiega się niemal w czasie ze sformowaniem rządu przez austriackich ludowców Sebastiana Kurza, do którego zostali zaproszeni politycy Austriackiej Partii Wolności. Istnieją obawy, że w przyszłości mogą oni naruszać przepisy traktatu unijnego.

Dziennik “El Mundo” odnotowuje, że środowa decyzja komisarzy w sprawie Polski nie oznacza jeszcze prawdziwej kary, ale jest “wielkim piętnem dla kraju oraz precedensem”.

Madrycka gazeta wskazuje, że choć kilka państw UE nie ukrywa, iż chciałoby pozbawić Polskę prawa głosu, to procedura ta zapewne się nie powiedzie w związku z wetem zapowiedzianym już przez Węgry. Stołeczny dziennik spodziewa się, że Polskę w konflikcie z Brukselą mogą poprzeć inni członkowie Grupy Wyszehradzkiej - Czechy i Słowacja.

Dziennik “El Pais” przewiduje, że uruchomienie sankcji wobec Polski może zostać zawetowane również przez Rumunię, która też próbuje przeprowadzić reformę sądownictwa. Gazeta odnotowuje, że zatwierdzenie przez rumuński Senat drugiej z trzech kontrowersyjnych ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości miało miejsce w tym samym dniu, w którym KE “uruchomiła opcję atomową” wobec Polski.

“Rumuński prezydent Klaus Iohannis, który prawdopodobnie zawetuje te ustawy (…), ostrzegł już, że Rumunia może zostać ukarana za pomocą tego samego mechanizmu, który w środę zastosowano wobec Polski” - napisał “El Pais”.

Część hiszpańskich komentatorów wskazuje też, iż środowe postanowienie komisarzy unijnych zapadło jeszcze przed decyzją prezydenta Andrzeja Dudy na temat podpisania krytykowanych przez Brukselę nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawy o Sądzie Najwyższym.

Dziennik "ABC" twierdzi natomiast, że środowa decyzja o uruchomieniu art. 7 ma związek z konfliktem pomiędzy Donaldem Tuskiem a Jarosławem Kaczyńskim. Gazeta przypomina, że aktualny szef Rady Europejskiej od wielu lat nie ma dobrych relacji z prezesem PiS.

“Były polski premier stał się największym wrogiem obecnego narodowo-populistycznego rządu w Warszawie. Donald Tusk jest zawsze bardzo wojowniczy wobec rzekomych naruszeń rządów prawa w swoim kraju. Polski rząd uważa zaś, że jest on ukrytą ręką kierującą kampanią w Brukseli” - napisał "ABC", nazywając Tuska “prokuratorem” sprawy.

Marcin Zatyka (PAP)