Wielka Brytania kładzie ogromny nacisk na poszanowanie rządów prawa i oczekuje, że wszyscy partnerzy będą trzymali się międzynarodowych norm i standardów - podkreślono w oświadczeniu przesłanym PAP w środę, po decyzji KE o uruchomieniu art 7. traktatu UE wobec Polski.

"W ramach naszego głębokiego i szczerego zaangażowania z Polską, premier będzie dyskutowała na ten temat z premierem Morawieckim podczas swojej wizyty" - poinformowano.

Jak zaznaczono, rząd w Londynie "przyjmuje z zadowoleniem ciągłą otwartość Komisji Europejskiej i Polski do dialogu jako najlepszej drogi do rozwiązania tej (sytuacji)".

Pytana o to, jak Wielka Brytania zagłosowałaby w przypadku dyskusji w ramach Rady Europejskiej, rzeczniczka premier Theresy May odpowiedziała: "będziemy potrzebowali czasu, aby zapoznać się z uzasadnioną propozycją Komisji, a także pozwolić Polsce na przedstawienie swojej perspektywy". "Nie przesądzałabym wyniku tego procesu" - zaznaczono w oświadczeniu.

Szef redakcji europejskiej dziennika "The Telegraph" Peter Foster zwrócił uwagę na Twitterze, że przekazany PAP komunikat jest łagodniejszy w tonie niż ten, który został podany brytyjskim mediom na regularnym briefingu. W nim zwrot "premier będzie dyskutowała" został zastąpiony słowami o tym, że premier "wyrazi zaniepokojenie kwestią praworządności w Polsce". "To zupełnie inny wydźwięk" - zaznaczył.

W czwartek w Warszawie odbędą się polsko-brytyjskie konsultacje rządowe, w których wezmą udział szefowie rządów obu państw, a także najważniejsi ministrowie, m.in. spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych i obrony.

W środę KE zdecydowała o uruchomieniu art 7. traktatu unijnego wobec Polski, ale dała rządowi w Warszawie trzy miesiące na wprowadzenie rekomendacji ws. praworządności.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)