Nasza demokracja ma się lepiej niż w innych krajach starej Unii i nic takiego się nie dzieję, aby wprowadzać taką procedurę - powiedział prezydencki minister Andrzej Dera, pytany podczas konferencji prasowej o możliwość zastosowania procedury z art. 7 wobec Polski.

Dera, którego odpowiedzi opublikował portal wpolityce.pl dodał, że jest to rodzaj straszaka, którym chce się wywrzeć presję na nasz kraj. Jego zdaniem jest to presja nieuprawniona, ponieważ UE nie ma powodów, by karać Polskę. Stwierdził także, że "próbuje się to zrobić, jedynie ze względów politycznych. Tak jak w poprzednim przypadku, tak i w tym, będzie to presja bezskuteczna" - podsumował minister.

Dera był pytany również o projekt zmian w ordynacji wyborczej i kontrowersje jakie budzą te zmiany. "Jeżeli chodzi o prace parlamentarne nad zmianami w ordynacji wyborczej, to nie jesteśmy nawet w połowie" - powiedział podczas konferencji. Dodał też, że Senat ma się ma zająć się projektem w najbliższym czasie.

W sprawie planowanego spotkania prezydenta i szefa PKW oraz stosunku głowy państwa do przygotowywanych zmian w kodeksie wyborczym stwierdził, że "obecnie Kancelaria przygotowuje prezydentowi Dudzie analizę, tego co się w tym projekcie obecnie znajduje. W najbliższym czasie prezydent ma się spotkać z szefem PKW, który chce poinformować o pracach i zmianach jakie są szykowane w ordynacji wyborczej".

"W Kancelarii Prezydenta jest zwyczaj, że do zakończenia prac w parlamencie nie komentujemy procedowanych projektów ustaw. Wszystko się może jeszcze zmienić. Trzeba cierpliwie poczekać, czy pojawią się jakieś poprawki zgłoszone przez senatorów i myślę, że wtedy prezydent Duda będzie mógł w racjonalny sposób odnieść się do tych zmian. W tej chwili możemy jedynie komentować coś, co jeszcze może ulec zmianie. Trzeba być ostrożnym z komentarzami w tej sprawie" - dodał.

Odnosząc się do hipotetycznego scenariusza możliwości utraty przez Polskę, Czechy i Węgry blisko 12 mld euro w związku z nieprzyjęciem uchodźców powiedział: "To jest próba wywarcia presji na te kraje. Zauważmy, że z samej Unii Europejskiej płyną sprzeczne informacje. Z jednej strony słyszymy, że dotychczasowa polityka azylowa była błędna i nasze stanowisko było słuszne, a z drugiej strony wywołuje się presje, że jak nie przyjmiemy uchodźców, to będziemy płacić karę."

"Myślę, że to niczym nieuzasadniona i błędna presja, która jest szkodliwa dla samej Unii. My na pewno nie zmienimy swojego stanowiska w tej sprawie. Bezpieczeństwo Polaków jest ponad interesy Unii Europejskiej i jakiekolwiek kary" - dodał Andrzej Dera, pytany, czy decyzja o nieprzyjmowaniu uchodźców była dobra.