Decyzja o nałożeniu przez KRRiT kary dla TVN budzi wielką obawę co do przyszłości wolności słowa w Polsce - tym bardziej, że o naruszaniu tej wolności powinny decydować wyroki sądowe, a nie decyzje administracyjne - uważa Stowarzyszenie Wolnego Słowa.

W piątek wieczorem zarząd Stowarzyszenia Wolnego Słowa poinformował o podjęciu uchwały w sprawie nałożenia kary na TVN przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Zaapelowal też do obu stron o dialog w celu uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości, wnosząc o "uchylenie decyzji podjętej w sprawie TVN".

"Decyzja nałożenia przez KRRiT kary dla TVN budzi wielką obawę, co do przyszłości wolności słowa w Polsce. Tym bardziej, że o naruszaniu tej wolności powinny decydować wyroki sądowe, a nie decyzje administracyjne" - głosi uchwała.

"Zgadzając się z oceną, że wzywanie za pomocą mediów do działań sprzecznych z prawem musi spotkać się z reakcją, wyrazić musimy swój sprzeciw. Wynika on z niepokoju, czy tego typu działanie nie będzie służyło do wywierania nacisku na zmianę linii programowej poszczególnych stacji, a także ograniczeniu swobody wypowiedzi w mediach elektronicznych" - podkreślono w uchwale.

Cytowana w uchwale dr Hanna Karp, komentując decyzję KRRiT, stwierdziła: „Sposób budowania przekazów i relacji medialnych przez największe stacje informacyjne w Polsce bulwersuje opinię publiczną od dawna". Część z nich - jej zdaniem - notorycznie łamie podstawowe zasady dziennikarskiej rzetelności i obiektywizmu, narusza prawo prasowe. "Cześć stacji telewizyjnych komercyjnych wprost zmienia się w opozycyjną stronę sporu politycznego. To jest ze wszech miar szkodliwe, niedopuszczalne i skandaliczne” - podkreśliła.

"Z taką oceną działań mediów można by się tylko zgodzić, dodając jedną tylko poprawkę. Na chorobę ową zapadły wszystkie media w Polsce – w tym media publiczne" - czytamy w uchwale.

Stowarzyszenie Wolnego Słowa (SWS) przypomniało, że wielokrotnie ponosiło potrzebę uspołecznienia mediów, akcentując jednocześnie potrzebę dochowania najwyższych standardów w mediach publicznych. "Nie zwalnia to oczywiście pozostałych nadawców od konieczności przestrzegania podstawowych zasad i obowiązków dziennikarskich, regulowanych choćby przez prawo prasowe, ustawę medialną czy ustawę o radiofonii i telewizji. Tym bardziej nie zwalnia od odpowiedzialności za łamanie przepisów prawa karnego" - zaznaczono.

"(...) odpowiedzialność karną ponoszą osoby fizyczne, a nie instytucje. Należy zastanowić się, jaką postawę zająć przy kolizji normy tak fundamentalnej, jak +wolność słowa+ z przepisami prawa materialnego. Stojąc na gruncie zasady, że nie może być przyzwolenia na łamanie prawa, nawet przez siłę tak potężną jaką są media, uważamy, iż zachować należy szczególną rozwagę przy podejmowaniu decyzji w kwestiach, gdzie decydująca jest subiektywna ocena" - wskazano.

Szansę takiego właśnie polubownego rozwiązania problemu - jak czytamy - dają słowa przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego: „Jestem zwolennikiem rozmowy. Nie chodzi mi o to, aby karać nadawcę, ale osiągnąć pewien cel. Mam nadzieję, że chodzi o to także innym członkom krajowej rady. Tu chodzi o odpowiedzialność za słowo.” SWS uważa, że chodzi nie tylko o odpowiedzialność za „słowa” ale przede wszystkim o odpowiedzialność i obronę „wolności słowa”.

"Dlatego apelujemy do obu stron o dialog w celu uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości. Aby dialog ten mógł zostać nawiązany - wnosimy również o uchylenie decyzji podjętej w sprawie TVN" - czytamy w uchwale zarządu Stowarzyszenia Wolnego Słowa.

W piątek Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podała na stronie internetowej, że przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski spotkał się z przedstawicielami zarządu TVN. Omówiono stan spraw związany z decyzją z 11 grudnia w sprawie TVN KRRiT. Zapowiedziano, że rozmowy będą kontynuowane. "Dla dobra ładu medialnego strony ustaliły, że powstrzymają się od komentarzy w mediach" - poinformowała KRRiT.

11 grudnia KRRiT zdecydowała o nałożeniu kary w wysokości 1 mln 479 tys. zł. na spółkę TVN SA, nadawcę programu TVN 24, za sposób relacjonowania wydarzeń w Sejmie i przed Sejmem z grudnia 2016 r. Według Krajowej Rady nadawca naruszył przepisy ustawy o radiofonii i telewizji poprzez "propagowanie działań sprzecznych z prawem i sprzyjanie zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu". Spółka TVN SA uznała decyzję Krajowej Rady za bezpodstawną i zapowiedziała odwołanie się od niej do Sądu Okręgowego w Warszawie.

W czwartek Witold Kołodziejski w programie wPolsce.pl podkreślił, że nałożona kara nie jest karą za "nieobiektywne przekazy", a za "propagowanie działań sprzecznych z prawem". "Działań mogących również zagrażać bezpieczeństwu" - dodał. Zadeklarował też, że jeśli TVN nie będzie lekceważył zarzutów, jest gotów do rozmowy.

Również w czwartek rzeczniczka KRRiT Teresa Brykczyńska poinformowała, że od decyzji KRRiT o nałożeniu kary spółce TVN SA przysługuje prawo wszczęcia procedury odwoławczej. W przesłanym PAP komunikacie wymieniła procedury odwoławcze, które w świetle obowiązującego w Polsce prawa mogą być zastosowane przez TVN SA.

"Mając 30 dni na odniesienie się do zarzutów zawartych w uzasadnieniu decyzji, pełnomocnik Spółki TVN SA może złożyć odwołanie do Sądu Okręgowego – Sądu Gospodarczego" - poinformowała rzeczniczka. Dodała, że na tym etapie procedury sądowej polskie prawo przewiduje również instytucję ugody. "W przeszłości KRRiT zawierała takie ugody, również wobec decyzji o ukaraniu dotyczących Spółki TVN SA (w roku 2001 i 2003). W przypadku braku ugody, po wyroku Sądu Okręgowego, strona niezadowolona z rozstrzygnięcia może odwołać się do Sądu Apelacyjnego w Warszawie" - napisała Brykczyńska.

Jak wskazała, ostatnią instancją odwoławczą może być skarga kasacyjna złożona do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego; oprócz tego spółka może również złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Zaniepokojenie w związku z decyzją KRRiT wyraził we wtorek Departament Stanu USA. W jego ocenie decyzja ta podważa wolność mediów w Polsce, która - jak podkreślił Departament Stanu - jest bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. "Wolne i niezależne media są niezbędne dla silnej demokracji" - zaznaczył w komunikacie amerykański resort dyplomacji.

Rada zapewniała, że uchwałę w sprawie nałożenia kary na TVN podjęła w oparciu o "dogłębną i długotrwałą analizę sześciu programów". W jej ocenie relacje wydarzeń z grudnia 2016 r. "mogły podsycać agresję". (PAP)