Tylko Paryż i kraje Europy Środkowej popierają propozycję przewodniczącego Rady Europejskiej, by zrezygnować z obowiązkowej relokacji imigrantów



Komisja Europejska, Niemcy, Włochy, Malta, Holandia i Szwecja są przeciw propozycji Donalda Tuska, która zakłada porzucenie pomysłu powołania stałego mechanizmu podziału kwot migrantów pomiędzy państwa UE. Będzie ona dyskutowana na rozpoczynającym się dziś w Brukseli szczycie. Poparcie dla propozycji przewodniczącego Rady Europejskiej utrzymują jedynie Francja i Europa Środkowa. I to nieoficjalnie. Podczas szczytu Tusk chciałby potwierdzenia, że decyzje o mechanizmie będą podejmowane na zasadzie konsensusu. Czyli jednomyślnie, bez możliwości ominięcia Polski czy Węgier, kwestionujących pomysły powstające w Berlinie, Brukseli czy Rzymie. Dzięki deklaracji Tuska doszło do nieoczekiwanej zmiany sojuszy. Francji bliżej do stanowiska Grupy Wyszehradzkiej, a Warszawie do byłego premiera.
Skąd zmiana stanowiska Francji? Emmanuel Macron – podobnie jak w Polsce PiS – doskonale czyta nastroje francuskiej ulicy. Zaledwie 23 proc. Francuzów chce uznawalności dyplomów i certyfikatów zawodowych imigrantów. Francuzi popierają również, a ich władze oficjalnie proponują zatrzymanie fali migrantów w centrach azylowych (hot spotach) tworzonych w Afryce, głównie w Libii. Czyli poza granicami UE.
– Nie przyjmujemy obecnie zbyt wielu migrantów, bo wywołuje to wzrost populizmu oraz przyczynia się do wzmacniania skrajnej prawicy we Francji – mówi DGP Jean-Pierre Maulny, wicedyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Strategicznych w Paryżu.
W niedzielę, podczas obchodzonego we Francji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka organizacje pozarządowe, jak Médecins du Monde, ostro skrytykowały prezydenta Macrona za „tworzenie wyłomu w prawie azylowym” czy dzielenie bezdomnych na lepszych i gorszych (nowe wytyczne dotyczące tworzenia ich bazy danych). W lipcu prezydent Macron obiecał Francuzom, że problem mieszkających na ulicach francuskich miast uchodźców oraz bezdomnych zostanie rozwiązany do końca tego roku. Podczas zeszłotygodniowej podróży po Afryce rozmawiał z przywódcami m.in. o potrzebie tworzenia obozów dla uchodźców oczekujących na azyl polityczny. Niedawno, odpowiadając młodej Marokance, która poprosiła o azyl, stwierdził, że Francja nie może przyjmować każdego, a Maroko jest bezpiecznym państwem. Takie deklaracje znajdują uznanie u Francuzów.
64 proc. ankietowanych we Francji jest zdania, że trudniej znaleźć pracę z powodu obecności migrantów. 71 proc. uważa, że migranci są źle zintegrowani ze społeczeństwem francuskim. Według respondentów powody tej sytuacji wynikają z zachowania samych przybyszów. 27 proc. Francuzów obwinia administrację za tworzenie gett. Badanie, w którym zadano między innymi takie pytania, przeprowadził ośrodek IFOP w październiku 2017 r. na reprezentatywnej próbie 1002 Francuzów. Dane Eurostatu dotyczące zmian demograficznych w Europie pokazują natomiast, że Francja jest jedynym krajem w UE, gdzie naturalny wzrost populacji w latach 1963–2016 przewyższył wskaźnik migracji netto tego kraju.
W listopadzie Parlament Europejski przedstawił stanowisko w sprawie migrantów i zaproponował obowiązkową relokację osób ubiegających się o azyl. Jednak Tusk stwierdził, że obowiązkowe kwoty imigrantów nie mają przyszłości. Proponuje za to utworzenie „stabilnego i długoterminowego mechanizmu finansowania”, który przeciwdziałałby kryzysowi migracyjnemu. Pieniądze na ten cel mają się znaleźć w nowym unijnym budżecie na lata 2020–2027. Na ostatnim szczycie w październiku przywódcy dali sobie czas na podjęcie ostatecznej decyzji do czerwca 2018 r. W grudniu ma być dyskutowana tzw. mapa drogowa. Być może kraje unijne przyjmą dobrowolny mechanizm relokacji dla osób ubiegających się o azyl w krajach UE. Jednak pytaniem otwartym pozostaje skuteczność takiego narzędzia.