Sejm prawuje nad projektem zmian w Kodeksie wyborczym autorstwa PiS. Poseł PO Jacek Protas złożył wniosek o odrzucenie "złej ustawy w całości". Podobny wniosek złożyła Nowoczesna, argumentując, że projektu "nie da się naprawić".

Jak podkreślił, podczas prac w Komisji Nadzwyczajnej, PO złożyła 28 wniosków mniejszości do projektu. - Dzisiaj składamy jeszcze jedną poprawkę oraz wniosek o odrzucenie złej ustawy w całości. Uważamy, że najbliższe wybory powinny odbyć się według obecnie funkcjonującej ordynacji i kodeksu wyborczego - pokreślił Protas.

- Grzebiecie w Kodeksie Wyborczym na parę miesięcy przed wyborami samorządowymi nie po to, żeby je ulepszyć, albo przeprowadzić sprawniej, tylko po to, żeby zwiększyć w nich swoje szanse, a przy tym upartyjnić i upolitycznić wybory - oświadczył poseł. Jak dodał, PO nie wyraża na to zgody.

Nowoczesna: Tej ustawy nie da się naprawić

Marek Sowa z Nowoczesnej podczas debaty nad zmianami w Kodeksie wyborczym zarzucił posłom PiS, że za te zmiany "wzięli się amatorzy". - Pokazaliście, że nie macie o tym zielonego pojęcia - oświadczył poseł.

- Różnimy się fundamentalnie, bo wy chcecie w gminach mieć reprezentację polityczną, a my uważamy, że w gminach jest miejsce na przedstawicieli mieszkańców - podkreślił poseł.

- Chcemy, aby mieszkańcy wybierali swoich mieszkańców. Zawsze głosowali na konkretnego człowieka, a państwo chcieliście doprowadzić do stanu takiego, że zbieranina różnych spadochroniarzy z całego województwa będzie ciułała głosy na jednego radnego. Na to nie ma naszej zgody i dzięki temu wycofaliście się z tej okrutnej propozycji przed strachem przed klęską - powiedział poseł.

- Wprowadzacie pięć minut przed drugim czytaniem szereg zmian. Tak je przedstawiacie, żeby było wrażenie, że wszystko przyjęliście - zauważył Sowa.

- Zostawiliście sejmiki, bo na sejmikach wam najbardziej zależy - dodał. - Chcecie przejąć sejmiki dlatego zmniejszacie liczbę radnych od 3 do 7, bo chcecie tam doprowadzić do systemu dwupartyjnego" - podkreślił. - Doskonale wiecie, że jak wprowadzicie taki system w sejmikach, to również taki będzie obowiązywał w tym parlamencie i na to też nie ma naszej zgody - dodał poseł Nowoczesnej.

Sowa zarzucił wnioskodawcom, że likwidują głosowanie korespondencyjne, choć jak zauważył - 40 tysięcy osób głosowało w ten sposób.

Poseł Nowoczesnej ocenił, że zmiany doprowadzą do upolitycznienia Państwowej Komisji Wyborczej, czy komisarzy wyborczych. - Partyjny komisarz ma wykonać rolę partii i na to też się nie zgadzamy - oświadczył.

- Wymieniacie 100 procent kadr urzędników wyborczych. Jak mówi Państwowa Komisja Wyborcza w przeciągu dwóch miesięcy trzeba wymienić pięć tysięcy urzędników wyborczych. I ci zupełnie nowi ludzie staną przed największym w życiu wyzwaniem - przeprowadzić najtrudniejsze wybory. To przecież graniczy z cudem. Nie bierzecie tego pod uwagę, że to się przecież udać nie może - zauważył poseł.

- Tej ustawy nie da się naprawić - oświadczył Sowa i złożył wniosek o odrzucenie projektu. - Wolne wybory to jedno z marzeń ruchu Solidarności, którego wy chcecie Polaków pozbawić - powiedział.

Kukiz'15: Niechlujstwo legislacji

Propozycja PiS zmian w Kodeksie wyborczym, 150 autopoprawek i nowe poprawki, to kolejne niechlujstwo legislacyjne w Sejmie - powiedział Tomasz Jaskóła (Kukiz'15). Dodał, że nie wie, jak ma się odnosić do propozycji PiS, ponieważ ze względu na zapowiedziane przed chwilą poprawki, 80 proc. projektu dezaktualizuje się. - I to jest kolejne niechlujstwo legislacji w tym Sejmie - ocenił Jaskóła.

Marcin Horała (PiS) na porannej środowej konferencji prasowej, przed debatą nad projektem w Sejmie, zapowiedział, że w II czytaniu jego klub zaproponuje kilka poprawek, które wychodzą naprzeciw głosom, które pojawiły się w debacie publicznej, m.in. pozostawienie JOW-ów gminach do 20 tys. mieszkańców oraz uprawnienia rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich do ustalania okręgów wyborczych a także propozycja wydłużenia kadencji w samorządach do 5 lat.

Jaskóła ocenił, że projekt PiS powinien się nazywać "ustawą o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia wpływu partii politycznych na działalność samorządu terytorialnego". Jego zdaniem, dowodem jest wprowadzenie nowych okręgów wyborczych, co spowoduje "zmiażdżenie" komitetów lokalnych przez dwa największe podmioty polityczne.

Poseł Kukiz'15 powiedział, że PiS wycofuje się z likwidacji JOW-ów w gminach do 20 tys. mieszkańców, dzięki oporowi społecznemu - Kukiz'15, PO i PSL.

- Ustosunkowywanie się do tego, że w tej chwili coś wprowadzacie, a ja nawet tego nie widzę, będą sobie kontynuował moją ocenę tego projektu, a to że państwo mieliście 150 autopoprawek, pokazuje, że to jest poziom niechlujstwa do potęgi "n" - powiedział poseł Kukiz'15.

Zwrócił uwagę, że PiS nie wycofuje się z likwidacji głosowania korespondencyjnego, co - jego zdaniem - jest skandaliczne i uderza w osoby niepełnosprawne i Polaków mieszkających za granicą. - Może to wykluczyć nawet 2 mln osób z głosowania - ocenił.

- Nie cofacie się z uderzenia w PKW, my proponowaliśmy, żeby nie było tam straszliwych parytetów partyjnych - powiedział poseł Kukiz'15.

Dodał, że zmiana liczby komisarzy do stu pokazuje prawdziwe intencje PiS-u. - Stu komisarzy wyborczych, którzy będą operowali w okręgach senackich. Ja stawiam tezę, że państwo - nowym podziałem okręgów - przygotowujecie nie tylko zmiażdżenie w sejmikach, w powiatach. Stawiam tezę, że będziecie państwo przygotowywali w ten sposób nowe wybory do Sejmu, miażdżąc wszystkie komitety i wprowadzając duopol partyjny w Polsce - ocenił.

PSL: Projekt "spartolony". Odrzucić

iotr Zgorzelski z PSL złożył wniosek o odrzucenie projektu. Jednocześnie podkreślił, że dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów, co przewiduje projekt, powinna zostać rozszerzona na posłów. Zgorzelski zarzucił projektodawcom, że zlekceważyli Polaków m.in. przez nieprzeprowadzenie konsultacji. - To projekt, który miał być antidotum na wszystkie wasze obsesje, obsesje o fałszerstwie, że Polacy nie są godni, żeby samodzielnie podejmować decyzję - dodał. Nazwał projekt "spartolonym".

Poseł dodał, że presja na wnioskodawcach ma sens, bo przed debatą posłowie PiS wycofali się z części proponowanych zmian. Jednocześnie podkreślił, że tego projektu nie można naprawić. - Nadal w projekcie funkcjonuje instytucja komisarza, który ma takie uprawnienia, że nie można wpisać je w jakiekolwiek działania samorządowe - zauważył Zgorzelski.

- Dobrze, że wycofaliście się z "krojenia" przez komisarza okręgów wyborczych w gminach i powiatach, ale zostawiliście w sejmikach. Dlaczego? Dlatego, że jak mówił wasz prezes - w sejmikach są worki pieniędzy. O tych workach pieniędzy ciągle marzycie - powiedział poseł PSL.

Zauważył jednocześnie, że przewidziana w projekcie likwidacja głosowania korespondencyjnego wyklucza z wyborów chorych i niepełnosprawnych. Zarzucił PiS, upolitycznienie PKW. - To powrót do najbardziej mrocznych wzorców stalinowskich - ocenił. - Skład PKW, który proponujecie to odwzorowanie składu PKW z 1946 roku, a w efekcie działania tej Komisji doszło do największych fałszerstw wyborczych w 1947 roku. Taką komisję chcecie? - pytał Zgorzelski.

Według niego wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów powinno zostać rozszerzona o posłów.

Na koniec złożył poprawki na ręce prowadzącej obrady wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i jednocześnie wniósł o odrzucenie projektu.