Zdymisjonowany premier Katalonii Carles Puigdemont, któremu w Hiszpanii grozi zatrzymanie, ogłosił w środę, że na razie pozostanie w Belgii. We wtorek hiszpański Sąd Najwyższy wycofał Europejski Nakaz Aresztowania (ENA) Puigdemonta.

Pytany o to, czy zamierza podróżować po Europie, były szef katalońskiego rządu odparł, że nie wie, czy będzie to możliwe.

"Czy możemy bezproblemowo podróżować po Unii Europejskiej? Na razie nie znamy odpowiedzi, (...) więc na razie zostaniemy tutaj" - oznajmił. Wypowiadał się na konferencji prasowej, podczas której towarzyszyli mu czterej byli katalońscy ministrowie. 30 października cała piątka udała się do Belgii, by uniknąć zatrzymania w Hiszpanii w związku z ich działaniami na rzecz niepodległości Katalonii. W Hiszpanii zarzuca się im "rebelię, działalność wywrotową, sprzeniewierzenie środków publicznych i nieposłuszeństwo wobec władz" centralnych w Madrycie.

"Gdy tu przyjechaliśmy, naszym zamiarem był jak najszybszy powrót do domu. Ale czy będzie to możliwe? Musimy poznać odpowiedź, zanim wyruszymy do domu" - powiedział Puigdemont.

We wtorek Sąd Najwyższy w Madrycie wycofał Europejski Nakaz Aresztowania Puigdemonta oraz jego współpracowników: Antonia Comina, Lluisa Puiga, Meritxell Serret i Clary Ponsati. Brukselski sąd miał wkrótce ogłosić decyzję w sprawie ewentualnej ekstradycji katalońskich polityków do Hiszpanii, ale w związku z decyzją o ENA najpewniej sędzia stwierdzi, że sprawa stała się bezprzedmiotowa - wskazywała we wtorek brukselska prokuratura.

Sędzia, który wycofał ENA, Pablo Llarena chciał uniknąć możliwości ograniczenia przez belgijski wymiar sprawiedliwości zakresu przestępstw, o które politycy mogą zostać oskarżeni, gdy wrócą do Hiszpanii. Llarena wyjaśniał też, że po wydaniu nakazów były kataloński premier i dawni członkowie jego gabinetu "wyrażali chęć powrotu do Hiszpanii", by wziąć udział w zaplanowanych na 21 grudnia wyborach do regionalnego parlamentu i objąć stanowiska, na które mogliby zostać wybrani.

Jednocześnie hiszpański Sąd Najwyższy podtrzymał hiszpański nakaz aresztowania pięciorga polityków, co oznacza, że gdy wrócą do kraju, zostaną zatrzymani.

Gabinet Puigdemonta został zdymisjonowany 28 października po publikacji przez Madryt przepisów ograniczających autonomię Katalonii. Nastąpiło to dzień po przyjęciu przez regionalny parlament w Barcelonie w tajnym głosowaniu rezolucji o ustanowieniu niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii.

W związku ze śledztwem w sprawie ich roli w ogłoszeniu niepodległości przebywający w Hiszpanii byli członkowie regionalnego rządu trafili do tymczasowego aresztu. Większość już z niego wyszła za kaucją. Za kratkami pozostają były wicepremier Katalonii Oriol Junqueras i były szef katalońskiego MSW Joaquim Forn. (PAP)

jhp/ kar/