Organizacje ekologiczne są zadowolone z przyjęcia przez komisję PE ambitnych celów dotyczących odnawialnych źródeł energii (OZE), ale krytykują brak wiążących celów dla poszczególnych krajów UE.

Ich zdaniem może to nie być wystarczającym impulsem dla państw UE do rozwoju "zielonych" źródeł energii.

Europosłowie komisji przemysłu, badań naukowych i energii chcą, żeby UE postawiła sobie ambitny cel - 35-procentowy udział OZE w ogólnym zużyciu energii do 2030 r. - i taki scenariusz poparli we wtorkowym głosowaniu. Nie opowiedzieli się jednak za wprowadzeniem celów dotyczących udziału OZE dla poszczególnych krajów UE. Komisja poparła też zmiany w unijnych przepisach, dzięki którym produkcja energii z "zielonych" źródeł przez gospodarstwa domowe będzie wolna od jakichkolwiek opłat i podatków.

W drugiej popartej we wtorek rezolucji komisja przyjęła cel efektywności energetycznej do 2030 r. - ograniczenie zużycia konsumpcji energii o 40 proc.

Clemence Hutin, działaczka organizacji Friends of the Earth Europe, powiedziała, że wtorkowe głosowanie to "ponadpartyjny" gest, który przyniesie korzyści społeczne i środowiskowe dla ludzi i klimatu. Skrytykowała jednak poparcie dla celu, jakim jest osiągnięcie 35 proc. udziału energii odnawialnej w ogólnym zużyciu energii do 2030 r. bez ustalenia wiążących celów na poziomie krajowym.

Greenpeace podkreśla w przyjętej we wtorek propozycji przede wszystkim zapisy, dzięki którym produkcja własnej energii elektrycznej stanie się wolna od opłat i podatków. Wskazuje, że gdyby ta propozycja stała się unijnym prawem, tzw. podatek słoneczny w Hiszpanii, który zmusza hiszpańskich właścicieli paneli słonecznych do płacenia za energię elektryczną, którą produkują i zużywają, stałby się niezgodny z prawem UE.

"Parlament uznaje, że każdy Europejczyk powinien mieć prawo do produkcji, konsumpcji i sprzedaży energii odnawialnej, ale jest nierealistycznie pesymistyczny, jeśli chodzi o unijny cel w zakresie odnawialnych źródeł energii" - powiedział ekspert Greenpeace ds. polityki energetycznej Sebastian Mang.

Greenpeace wskazuje, że w propozycjach w sprawie OZE brakuje wiążących celów dotyczących poszczególnych krajów. Zdaniem organizacji, bez nich po 2020 r. UE może mieć trudności z pociąganiem rządów do odpowiedzialności za niewystarczający wkład w wysiłki na rzecz działań proklimatycznych.

Opublikowany przez Greenpeace w ubiegłym roku raport pokazuje, że przy odpowiednim wsparciu połowa obywateli UE mogłaby produkować własną energię elektryczną do 2050 r., zaspokajając niemal połowę zapotrzebowania UE. Przedsiębiorstwa energetyczne - zdaniem organizacji - dostarczałyby resztę odnawialnej energii elektrycznej w Europie.

Wendel Trio, dyrektor Climate Action Network (CAN) uważa, że we wtorek "wzywając do bardziej ambitnych celów w zakresie energii odnawialnej i efektywności energetycznej, posłowie do PE potwierdzili swoje zaangażowanie w obietnice zawarte w porozumieniu paryskim".

"Nie udało się jednak utrzymać krajowych wiążących celów w zakresie energii odnawialnej, co pomogłoby w osiągnięciu ogólnego celu UE w tym zakresie. Należy to poprawić podczas głosowania na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, które odbędzie się na początku przyszłego roku" - podkreślił.

Przyjęte we wtorek propozycje mają być poddane pod głosowanie w styczniu na posiedzeniu plenarnym PE. Jeśli zostaną uchwalone, rozpoczną się negocjacje z krajami członkowskimi w ramach Rady UE nad ostatecznym kształtem nowego prawa.