W mojej ocenie kandydatura Katarzyny Lubnauer na szefa Nowoczesnej jest najlepszym rozwiązaniem; widzę w niej pewne wyczucie społeczne, pewnie większe niż ma Ryszard Petru - powiedziała Kamila Gasiuk-Pihowicz. Oceniła, że jej partia jest obecnie w trudnym momencie, stąd szukanie rozwiązania.

W najbliższy weekend w Warszawie odbędzie się Konwencja krajowa Nowoczesnej, podczas której delegaci wybiorą przewodniczącego partii. O to stanowisko będą się ubiegać: obecny szef Ryszard Petru, szefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer oraz poseł Piotr Misiło. We wtorek z kandydowania zrezygnowali posłowie: Kamila Gasiuk-Pihowicz oraz Paweł Pudłowski; poinformowali, że poparli kandydaturę Katarzyny Lubnauer.

Gasiuk-Pihowicz zapytana o swoją rezygnację w Radiu Zet powiedziała, że "jeżeli troje kandydatów ma podobną diagnozę i przedstawia także podobną receptę na poprawę sytuacji w Nowoczesnej, to (...) bardzo naturalne jest to, że się wtedy siada i szuka porozumienia - stara się dogadać, jak pchnąć pewne sprawy do przodu". "My właśnie to zrobiliśmy" - dodała.

"Usiedliśmy, porozmawialiśmy i w mojej ocenie w tym momencie najlepszym rozwiązaniem będzie to, że kandydatka, którą ja popieram na szefa to pani Katarzyna Lubnauer" - dodała.

Zdaniem Gasiuk-Pihowicz, "sytuacja jest bardzo klarowna: wygląda tak, że Nowoczesna potrzebuje zmiany". "Wszyscy widzimy, że Nowoczesna jest w trudnym momencie, więc szukamy rozwiązania. Ta moja piątkowa kandydatura wynikała z tego, że byłam przekonana, że to taki sygnał nadziei na to, że taka nowoczesna Polska jest możliwa - Polska szanowana w Polsce, za granicą; Polska, która jest odpowiedzialna, racjonalna" - podkreśliła.

Dodała, że "jak obserwuję działanie Lubnauer, to widzi w niej pewne wyczucie społeczne, pewnie większe niż w tym momencie ma Ryszard Petru". "Widzę pewną także stabilność w działaniu" - powiedziała. Pytana, czy te zmiany, których potrzebuje Nowoczesna to m.in. "wtapianie się w PO" powiedziała, że retoryka Lubnauer w stosunku do PO "jest nawet ostrzejsza niż Ryszarda Petru".

Gasiuk-Pihowicz dodała, że nie planowała startu w wyborach. "System wyborczy sprawiał, że do ostatniego momentu, właściwie do przeprowadzenia wszystkich wyborów delegatów, nie wiadomo było w jakich warunkach przyjdzie prowadzić rywalizację wyborczą. Pewne decyzje zapadały rzeczywiście po przeprowadzeniu rozmów, kiedy już znaliśmy stan gry" - powiedziała posłanka. "Ja bardzo optowałam za tym, żeby to były wybory powszechne, ale ta propozycja została odrzucona" - dodała.

Odnosiła się też to wypowiedzi Petru, że zaskoczył go start w wewnętrznych wyborach w Nowoczesnej Lubnauer i właśnie Gasiuk-Pihowicz, bo wcześniej - jak mówił - deklarowały one, że nie będą kandydować. Petru mówił, że "tak się nie robi, bo w polityce ważna jest wiarygodność i prawdomówność".

Gasiuk-Pihowicz podkreśliła, że "jest bardzo lojalnym członkiem i każdego dnia bardzo ciężko pracuje i dla Nowoczesnej i dla Polski". "Nie rozumiem lojalności w taki sposób, że to jest sytuacja, w której nie mówi się o pewnych trudnościach i nie podejmuje wyzwań - wręcz odwrotnie" - mówiła. Dodała, że zarzucanie jej nielojalności w związku z kandydowaniem jest "sytuacją niezrozumiałą", bo to odrzucanie "reguł demokratycznej gry". "To naturalne, że mamy statut; on przewiduje możliwość kandydowania" - zaznaczyła.