Wybór 7 spośród 9 członków PKW przez Sejm może w jakiś sposób stygmatyzować te osoby, jako podmioty o charakterze politycznym - ocenił w piątek przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński. Przypomniał, że PKW, oprócz przebiegu wyborów, kontroluje też sprawozdania partii politycznych.

Tydzień temu posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt zmian w Kodeksie wyborczym, w którym proponują m.in. zmianę trybu wyboru członków Państwowej Komisji Wyborczej. PiS chce, by 7 na 9 jej członków wybierał Sejm (obecnie 9-osobowy skład tworzy po 3 sędziów delegowanych tam przez TK, Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny).

"Trochę żal, że projektodawcy chcą od tego systemu odejść, wprowadzając do Państwowej Komisji Wyborczej siedmiu członków, którzy nie będą sędziami - będą musieli spełniać wymogi do tego, żeby być sędzią, niemniej jednak będą wybierani przez Sejm, co w jakiś sposób troszkę ich tutaj (...) stygmatyzuje jako już te podmioty o charakterze politycznym" - powiedział Hermeliński w piątek w TVN24.

Zwrócił uwagę, że Sejm to "organ polityczny", więc - w jego ocenie - ten "element polityczności" przekłada się w jakiś sposób na kandydatów, na których głosują posłowie. "Nie bardzo więc wiem, po co robić taką mieszankę. Niech ustawodawca będzie konsekwentny - albo tylko sędziowie, albo urzędnicy, tak, jak jest to w sąsiednich krajach" - powiedział przewodniczący PKW.

Hermeliński zaznaczył, że w proponowanych przez PiS zmianach, widzi jeszcze jedno niebezpieczeństwo. "Przecież Państwowa Komisja Wyborcza - w myśl ustawy o partiach politycznych - dokonuje kontroli sprawozdań finansowych. Wobec osób, które będą wybrane przez partie, może zaistnieć podejrzenie, że będą +sędziami we własnej sprawie+, oceniając sprawozdania finansowe, tym bardziej, że sędziów będzie tylko dwóch (wskazanych przez TK i NSA - PAP). Nie chcę powiedzieć, że będzie to +listek figowy+, ale troszkę tak to może wyglądać" - powiedział szef PKW.

Pytany, czy nowy tryb wyboru członków Państwowej Komisji Wyborczej, może rodzić w przyszłości podejrzenia o fałszerstwa wyborcze, szef PKW odparł, że "tak daleko by się nie posunął". "Przecież jeśli chodzi o kwestie jakiś możliwości fałszerstw, to one mogą się odbywać przede wszystkim na tym etapie najniższym - na poziomie komisji obwodowych. Tutaj trudno mi wyobrażać sobie jakieś tego rodzaju sytuacje, które mogłyby spowodować, że osoby, które będą członkami PKW, ci +nie-sędziowie+ będą chcieli tutaj jakiegoś zamachu dokonać, tym bardziej, że jednak tych dwóch sędziów będzie" - powiedział Hermeliński.

Jego zdaniem, ci sędziowie, którzy mają jakieś "przymioty apolityczności i niezawisłości", będą mogli wywierać jakiś wpływ na pozostałych członków Państwowej Komisji Wyborczej. "Ale - powtarzam - trochę mnie dziwi taka koncepcja takiej +hybrydy+" - dodał Hermeliński.

Projekt PiS zmian w Kodeksie wyborczym zakłada m.in. wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rad gmin, zmniejszenie liczebności mandatów w okręgach wyborczych do rad powiatów i sejmików województw. (PAP)

autor: Marta Rawicz