Wzrostu wynagrodzeń, zwiększenia liczby etatów w sądach i prokuraturach oraz wprowadzenia "ustawy modernizacyjnej" domagali się protestujący przed Kancelaria Prezesa Rady Ministrów pracownicy sądownictwa i prokuratur.

- Manifestacja ma pokazać, że jesteśmy niezadowoleni z naszych wynagrodzeń, jak również z tego, że wicepremier Mateusz Morawiecki chce zamrozić nasze płace w przyszłym roku. Mówimy temu absolutne stop - mówiła podczas manifestacji przewodnicząca MOZ NSZZ "Solidarność" Pracowników Sądownictwa Edyta Odyjas.

Dodała, że 80 proc. pracowników prokuratur i sądów zarabia poniżej 2 tys. zł netto. - Nie wyobrażamy sobie, by w przyszłym roku nie mogli otrzymać wzrostu wynagrodzeń - oświadczyła. Odyjas alarmowała, że w ostatnich latach ok. 15 tys. osób zrezygnowało z pracy w sądach lub prokuraturach, a młodzi ludzie, "nie garną się do pracy za 2000 tys. zł na dzień dobry na rękę".

Dodała, że niewystarczająca liczba pracowników jest jedną z przyczyn przedłużających się postępowań. Odyjas podziękowała też ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze oraz wiceministrowi Michałowi Wójcikowi za wsparcie ich postulatów. - Również dziękujemy wiceministrom sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi za to, że wywalczył dla nas 2190 etatów - dodała.

Z kolei wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP i posłanka Kukiz’15 Barbara Chrobak podkreśliła, że również przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz (PiS) "dostrzegł problem". Jak mówiła, także prokurator krajowy Bogdan Święczkowski wspiera postulowane zmiany. - Opór znajduje się po stronie Ministerstwa Finansów - oceniła.

W petycji skierowanej do premier Beaty Szydło zapisano cztery postulaty: wzrost o 10 proc. wydatków na wynagrodzenia pracowników pionu nieorzeczniczego w sądach i prokuraturze w ustawie budżetowej na 2018 rok, zmianę ustawy o pracownikach sądów i prokuratury oraz rozporządzenia ministra sprawiedliwości ws. stanowisk i szczegółowych zasad wynagradzania pracowników sądów i prokuratury, zwiększenie liczby etatów w sądach i prokuraturach, a także wprowadzenie w życie ustawy modernizacyjnej dla prokuratury.

Odyjas pytana, czy Solidarność Pracowników Sądownictwa ma "plan B" gdyby zgłaszane postulaty nie zostały zrealizowana odparła: - Plan B jest taki, że ministerstwo sprawiedliwości nie wdroży reformy, bo nie ma kim.

Poinformowała, że w ramach protestu, w poniedziałek pracownicy sądów i prokuratur, którzy nie mogli przyjechać do Warszawy, w samo południe odeszli od biurek na 15 minut, korzystając z przerwy przewidzianej w Kodeksie pracy.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski - Żegalski pytany, czy protest był powszechny powiedział, że przyłączenie się do 15 minutowego protestu zależało od decyzji sędziego prowadzącego rozprawę oraz od tego, czy przerwa nie dezorganizowała pracy sądu.

Poinformował, że rozprawy zaplanowane na godzinę 12.00 rozpoczęły się kwadrans później. Na drzwiach wejściowych sal rozpraw wywieszone zostały informacje o proteście administracji wymiaru sprawiedliwości. Plakietki o proteście nosili także w poniedziałek pracownicy sądu.

Na transparentach jakie przynieśli ze sobą uczestnicy zgromadzenia przed KPRM znalazły się m.in. takie hasła jak: "My uczciwie pracujemy, więc zarabiać godnie chcemy", "Urzędnik gorszego sortu", "Stawka niższa niż życie" czy "Rekordowe wpływy do budżetu to także zasługa analityków kryminalnych". Skandowano też hasło: "Morawiecki dziś masz gości, sypnij kasą z oszczędności".