Polska będzie członkiem mechanizmu stałej współpracy strukturalnej (PESCO), który zostanie zainaugurowany dziś w Brukseli. W planach m.in. uruchamianie wielonarodowych programów zbrojeniowych.
„Za” było prezydenckie BBN oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych. MON zgłaszało wątpliwości. Jak wynika z nieoficjalnych informacji DGP, zwolennikiem przystąpienia do mechanizmu był prezydent Andrzej Duda i to on miał decydujący wpływ na pozytywne stanowisko rządu Beaty Szydło w tej sprawie.
Brexit powoduje, że znaczenia nabiera – rachityczna do tej pory – wspólna polityka bezpieczeństwa i obrony UE. Powstaje europejski fundusz obronny (EDF) i skoordynowany roczny przegląd obronny (CARD). – Najprawdopodobniej w poniedziałek (dziś – red.) na posiedzeniu unijnej rady ds. zagranicznych zainteresowane państwa notyfikują Radzie UE i wysokiej przedstawiciel ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa zamiar aktywowania mechanizmu stałej współpracy strukturalnej (PESCO) – napisała w swoim opracowaniu Justyna Gotkowska z Ośrodka Studiów Wschodnich.
PESCO dotyczy państw zainteresowanych pogłębianiem unijnej polityki obronnej. W planach są m.in. budowa wspólnych jednostek wojskowych, uruchamianie wielonarodowych programów zbrojeniowych i korzystanie ze wspólnych funduszy.
– Uważamy, że aby PESCO mogło stać się efektywnym instrumentem współpracy, powinno służyć rozwojowi zdolności obronnych, zwiększać ich dostępność dla UE, NATO i ONZ. Wypełniać braki – uwzględniając priorytety NATO, oraz być otwarte na udział wszystkich zainteresowanych państw – mówił Tomasz Szatkowski, podsekretarz stanu w MON.
W resorcie obrony obawiano się, że nowe inicjatywy mogą w przyszłości przekształcać się w alternatywę dla NATO. Wskazywano również, że ewentualne misje zagraniczne w ramach mechanizmu będą dotyczyły Afryki czy problemów związanych z kryzysem migracyjnym, marginalizując wschodni wymiar polityki bezpieczeństwa.
Analitycy od początku wskazywali jednak, że brak Polski w tym mechanizmie będzie oznaczał automarginalizację i utratę wpływu na ewentualną ewolucję PESCO w kierunku niepożądanym przez władze w Warszawie. Nieprzystąpienie do mechanizmu oznaczałoby również wyłączenie polskiego przemysłu z unijnych projektów badawczo-rozwojowych.
Pałac Prezydencki od początku był za przystąpieniem do PESCO. – Udział Polski we współpracy strukturalnej umożliwiłby nam wzmocnienie naszego wpływu na dalszy rozwój wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony UE, jednego z kluczowych wymiarów integracji europejskiej – uważa Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. – Zależy nam, aby PESCO było mechanizmem wzmocnienia wysiłku państw europejskich w zakresie obronności, w pełni komplementarnym z NATO i służącym wzmocnieniu, a nie osłabieniu więzi transatlantyckich. Istotne jest zachowanie międzyrządowego charakteru współpracy obronnej w Unii Europejskiej. Uważam, że tylko wtedy WPBiO ma szansę przełożyć się na trwały rozwój sektora obronnego oraz poprawę ogólnego klimatu społecznego w Unii – cytowaliśmy na łamach DGP w ubiegłym tygodniu słowa prezydenckiego ministra.
Brak Warszawy w PESCO oznaczałby jej marginalizację.