Politycy PO są oburzeni zachowaniem posłów PiS podczas czwartkowych obrad połączonych komisji: spraw zagranicznych i ustawodawczej; ich zdaniem – obrażali oni i grozili jednemu z obecnych na posiedzeniu dziennikarzy. Nic takiego nie miało miejsca - odpowiada PiS.

Politycy PO zapowiedzieli w piątek złożenie wniosku do komisji etyki poselskiej o ukaranie posłów PiS.

Wniosek do komisji etyki dotyczy Iwony Arent, Krystyny Pawłowicz, Dominika Tarczyńskiego i Stanisława Piotrowicz. Politycy Platformy zaapelowali też, by posłowie PiS przerosili dziennikarza za swe „niegodne zachowanie”.

Komisje spraw zagranicznych oraz ustawodawcza pracowały w czwartek nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej. Pod koniec obrad doszło do wymiany zdań między kilkoma posłami PiS, a dziennikarzem „Gazety Wyborczej” Pawłem Wrońskim.

Na nagraniu, które zamieścił w czwartek na Twitterze reporter Radia RMF FM Patryk Michalski, słychać m.in. komentarze: „prowokator Wyborczej”, „cyngiel”. Sam Wroński napisał na Twitterze: „Posłanka PiS Iwona Arent na komisji pytała mnie: +gościu chcesz się doigrać+”. I cały czas na ty, choć nie byliśmy sobie przedstawieni”. Komentując nagranie dziennikarza RMF FM, w kolejnym tweecie wyjaśnił: „ja im jedynie odpowiedziałem skąd jestem. A siedziałem sam. Dziś ta grupa była mocna aktywna”.

Zachowanie posłów PiS oburzyło polityków PO, którzy zapowiedzieli na piątkowej konferencji prasowej wniosek w tej sprawie do komisji etyki.

Iwona Arendt powiedziała PAP, że Wroński napisał nieprawdę; dodała, że nie wracała się do niego w taki sposób. "To, co napisał Wroński to jedno, wielkie kłamstwo. Nikt nie był wobec niego napastliwy, czy niegrzeczny. Natomiast było tak, że on przyszedł jako gość na komisję, a zamiast spokojnie słuchać, zabierał głos. Więc zwróciliśmy uwagę" - powiedziała Arendt.

Wiceszef klubu PO Andrzej Halicki podczas konferencji przypomniał ubiegłoroczne plany marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, by ograniczyć swobodę poruszania się przedstawicieli mediów po gmachu Sejmu. „Wczoraj podobnie, ale dużo bardziej arogancko, próbowano wyrzucić dziennikarzy z komisji spraw zagranicznych, konkretnie pana redaktora Wrońskiego” – dodał.

„W wulgarny sposób zwracała się do niego grupa parlamentarzystów: pani Iwona Arent, pani Krystyna Pawłowicz, pan Dominik Tarczyński i górujący swoim doświadczeniem, i - mogę powiedzieć - bardzo konsekwentną etyczna postawą, prokurator stanu wojennego, pan Piotrowicz. Twierdzili, że pan redaktor zaraz będzie żałować, że tu jest i że poniesie karę, grozili mu” – relacjonował Halicki.

W jego ocenie taka sytuacja jest niedopuszczalna. „Nie możemy pozwolić na to, żeby w ten sposób parlamentarzyści traktowali dziennikarzy, parlamentarzyści aroganccy tylko dlatego, że czują, że mają większość parlamentarną, większość w komisji” – zaznaczył poseł.

Rzecznik PO Jan Grabiec ocenił, że „skandaliczne zachowanie” posłów PiS podczas obrad komisji to wyraz filozofii Prawa i Sprawiedliwości, wedle której władza „działa za zamkniętymi drzwiami, a obywatele mają się zapoznawać z oficjalnymi komunikatami podawanymi przez media finansowane przez polityków partii rządzącej”. „Tu nie ma miejsca na niezależne dziennikarstwo, na patrzenie na ręce władzy” – podkreślił Grabiec.

Platforma zamierza więc złożyć do komisji etyki poselskiej wniosek o ukaranie czworga posłów Prawa i Sprawiedliwości. Grabiec zaapelował też do parlamentarzystów PiS, by przeprosili Pawła Wrońskiego za swe zachowanie. „Wzywamy tych posłów, aby przeprosili dziennikarza, którego potraktowali w sposób niegodny, a komisje etyki wzywamy, by zajęła się są sprawą w sposób pilny zajęła się tą sprawą, bo nie jest to sprawa jednorazowego incydentu, tylko to jest kwestia stosunku władzy do obywateli” – zaznaczył rzecznik PO. (PAP0

Autor: Marta Rawicz, Wiktoria Nicałek