Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa powiedziała w czwartek wieczorem, że w przyszłym tygodniu zacznie się praktyczna faza wprowadzania w życie działań wobec mediów amerykańskich w Rosji. Określiła te kroki jako odpowiedź na żądania USA wobec telewizji RT.

Media w Rosji poinformowały w czwartek, że ministerstwo sprawiedliwości USA zażądało od RT zarejestrowania się do 13 listopada br. jako tzw. zagraniczny agent. Stacja podała, że w razie niespełnienia tych żądań grozi jej zamrożenie rachunków bankowych, a jej szefowi - aresztowanie.

"Obecnie istnieje zrozumienie, że w przyszłym tygodniu rozpocznie się praktyczna faza wprowadzania w życie tych działań odwetowych" - powiedziała Zacharowa w telewizji Rossija24. Wyraziła także przekonanie, że w tej sprawie "cierpliwość ludzi, która praktycznie już się skończyła, zostanie przeniesiona na jakąś płaszczyznę prawną".

Wcześniej w czwartek rzeczniczka powiedziała na briefingu w MSZ, że ministerstwo otrzymuje wiele listów od obywateli i organizacji społecznych w Rosji z wyrazami wzburzenia z powodu informacji na temat Rosji prezentowanych w mediach zachodnich, przede wszystkim amerykańskich.

Dyrektor generalny RT Aleksiej Nikołow brał udział w czwartek w posiedzeniu komisji parlamentarnej ds. polityki informacyjnej w wyższej izbie parlamentu Rosji, Radzie Federacji. Szef analogicznej komisji w niższej izbie parlamentu, Dumie Państwowej, Leonid Lewin powiedział w czwartek, że symetryczne działania wobec mediów amerykańskich zostaną podjęte w Rosji w najbliższym czasie.

Na posiedzeniu komisji parlamentarzyści proponowali działania, jakie mogłyby być zastosowane wobec mediów amerykańskich. Wymieniano wśród nich np. nieudzielanie akredytacji na ważne wydarzenia czy nieudostępnianie informacji oficjalnych.

Rosyjski regulator w sferze łączności i mediów Roskomnadzor zapewnił w czwartek, że dysponuje odpowiednimi mechanizmami, by podjąć kroki w reakcji na naciski na media rosyjskie działające za granicą. "Jeśli pojawi się potrzeba podjęcia stanowczych działań w odpowiedzi, to mamy już (służące) do tego mechanizmy" - powiedziała przedstawicielka urzędu Tatiana Deniskina.

Przed tygodniem wiceszef MSZ Siergiej Riabkow wskazał, że Rosja może w świetle swojego prawa uznać działające na jej terytorium media zagraniczne za tzw. zagranicznych agentów lub organizacje niepożądane, a czy tak się stanie, zależy od działań w USA wobec mediów rosyjskich.

Pojęcie "zagraniczny agent" odnosi się do amerykańskiej ustawy "O rejestracji przedstawicieli obcych rządów" (Foreign Agents Registration Act - FARA), przyjętej w 1938 roku. Zobowiązuje ona osoby bądź organizacje reprezentujące lub zabiegające o interesy obcych rządów do zarejestrowania się w resorcie sprawiedliwości. Obecnie takich zarejestrowanych osób i organizacji jest około 2 tysięcy i są to głównie lobbyści, którzy zabiegają w Kongresie, Białym Domu i w różnych resortach bądź agencjach rządu federalnego o interesy obcych państw.

Właśnie na FARA powoływały się władze rosyjskie, przyjmując w roku 2012 własną ustawę dotyczącą działających w kraju organizacji pozarządowych, które otrzymują granty z zagranicy i uczestniczą w życiu politycznym. Takie organizacje muszą się zarejestrować jako "pełniące funkcje zagranicznego agenta".

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)