Na Ukrainie nie ma nastrojów antypolskich, a spory historyczne należy rozwiązywać zgodnie z chrześcijańską zasadą „wybaczamy i prosimy o wybaczenie”, a nie narzucając swój punkt widzenia - oświadczyło w piątek wieczorem MSZ w Kijowie.

Ukraińska dyplomacja poinformowała, że „wzięła pod uwagę” wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, który wcześniej zapowiedział m.in. ograniczenia prawa wjazdu do Polski wobec ukraińskich urzędników, którzy nie dopuszczają do kontynuowania przez stronę polską ekshumacji na Ukrainie.

„Chcielibyśmy podkreślić, że na Ukrainie nie ma antypolskich nastrojów; większość Ukraińców absolutnie pozytywnie odnosi się do Polski mimo rozbieżności w ocenach skomplikowanej przeszłości historycznej” - czytamy w komentarzu ukraińskiego MSZ.

Podkreślono w nim, że społeczeństwo ukraińskie rozumie konieczność współpracy z Polską, która leży zarówno w interesach dwóch narodów, jak i całej Europy. Świadczą o tym - jak zaznaczono - setki tysięcy Ukraińców, którzy mieszkają dziś w Polsce.

„Swego czasu doszliśmy w Polską do porozumienia, że pojednanie historyczne możliwe jest jedynie na podstawie chrześcijańskiej zasady wybaczamy i prosimy o wybaczenie. Jesteśmy przekonani, że powinniśmy dążyć do pojednania poprzez wzajemne poznanie, a nie narzucanie swojego punktu widzenia” - oświadczyło MSZ Ukrainy.

„Zaproponowaliśmy stronie polskiej wcielenie tej zasady w życie poprzez podpisanie i realizację odpowiedniej mapy drogowej i wciąż czekamy na odpowiedź na tę inicjatywę” - czytamy. MSZ w Kijowie zadeklarowało gotowość współpracy z Polską „w sprawach problematyki historycznej” oraz wyraziło przekonanie, że Kijów i Warszawa są tym zainteresowane ze względu na wagę ich partnerstwa strategicznego.

Minister Waszczykowski w sobotę złoży wizytę we Lwowie. W czwartek zapowiedział, że będzie tam chciał "porozmawiać szerzej na temat sytuacji Polaków, relacji polsko-ukraińskich, szczególnie relacji historycznych". Oświadczył też, że polska polityka wobec Ukrainy, jeśli chodzi o kwestie prawdy historycznej, będzie skorygowana. "Nie możemy się zgodzić na narrację ukraińską, że kwestie historyczne mają symetrię" - zaznaczył.

Minister ocenił, że Polska i Ukraina "mają inną koncepcję pojednania". "Mamy świadomość, jak ważna jest dla nas Ukraina ze względów geopolitycznych, jak ważne jest utrzymanie niepodległości państwa ukraińskiego (...). Ale Ukraińcy wiedząc o tym znaczeniu swojego państwa dla naszego bezpieczeństwa, uważają, że w takim razie kwestie, jakie nas dzielą, szczególnie historyczne, powinny zejść na drugi, trzeci plan" - powiedział.

Szef polskiego MSZ oświadczył też, że jeżeli Polska w tej sprawie nie dojdzie do porozumienia z Ukrainą, to nastąpią konkretne konsekwencje. "Uruchamiamy w tej chwili procedury, które nie dopuszczą ludzi, którzy zachowują skrajnie antypolskie stanowisko, do przyjazdu do Polski. Ludzie, którzy ostentacyjnie zakładają mundury SS Galizien, do Polski nie wjadą. Te procedury zostały już uruchomione" - mówił. Dodał, że konsekwencje poniosą również osoby, które na poziomie administracyjnym nie dopuszczają do kontynuowania ekshumacji (chodzi o prace poszukiwawcze IPN) i renowacji polskich miejsc pamięci.

W odpowiedzi prezes ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz oświadczył, że zapowiedź Waszczykowskiego dotycząca ograniczeń wjazdu do Polski przypomina działania rosyjskich władz. W jego ocenie Polska chce karać ukraińskich urzędników za to, że przestrzegają prawa własnego kraju.

Polskę i Ukrainę od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą one głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.

O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa, o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRS), a nie antypolskie.

Polska strona chciałaby godnie upamiętnić ofiary OUN-UPA w miejscach ich pogrzebania; w tym celu polski Instytut Pamięci Narodowej chciałaby ekshumować część ofiar, również tych, które nie zginęły podczas zbrodni wołyńsko-galicyjskiej, ale np. w walkach z Sowietami po 17 września 1939 r. Strona ukraińska jest temu przeciwna, a swoją zgodę uzależnia od odbudowania przez Polaków pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu (został zdemontowany w kwietniu br.). Odbudowa pomnika UPA jest dla polskiej strony warunkiem nie do przyjęcia.