Odsunięty przez Madryt od władzy premier Katalonii Carles Puigdemont oświadczył w czwartek, że uwięzienie kilku członków jego gabinetu jest "poważnym błędem", i wezwał do ich uwolnienia.

W przemówieniu nadanym wieczorem tego dnia przez katalońską telewizję publiczną TV3 Puigdemont wezwał Katalończyków do protestowania przeciwko władzom hiszpańskim "bez przemocy, pokojowo i z poszanowaniem opinii każdego".

Wściekłość, z jaką hiszpański rząd atakuje piękny europejski naród, jest oburzająca i stanowi zagrożenie dla nas wszystkich" - powiedział Puigdemont, dodając, że niepodległość Katalonii "nie jest już sprawą wewnętrzną Hiszpanii".

Puigdemont i kilku członków jego rządu przebywają w Brukseli.

Sąd Najwyższy Hiszpanii zezwolił w czwartek na wystawienie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) Puigdemonta i czterech członków jego rządu. Sąd zdecydował też o bezwarunkowym areszcie dla ośmiu przedstawicieli zdymisjonowanych władz Katalonii, w tym byłego premiera Oriola Junquerasa.

Reuters pisze, powołując się na źródło w Sądzie Najwyższym, że ENA zostanie wydany "najprawdopodobniej" w piątek.

Puigdemont wezwał do uwolnienia "prawowitego rządu Katalonii"; domagały się też tego w czwartek tłumy zebrane przed katalońskim parlamentem.

Na liście ENA obok Puigdemonta znajduje się czworo byłych ministrów jego gabinetu: Antoni Comin, Clara Ponsati, Meritxell Serrat oraz Lluis Puig. Wszyscy przebywają obecnie w Brukseli. Całej piątce zarzuca się bunt, nieposłuszeństwo wobec władzy oraz malwersacje. Wniosek o ENA wynika z faktu, że ani Puigdemont, ani czworo członków jego rządu nie stawiło się na czwartkowe przesłuchanie do sądu w Madrycie w związku z ich próbami oderwania Katalonii od Hiszpanii.

W środę belgijski adwokat Puigdemonta, Paul Bekaert zapowiedział, że jego klient będzie współpracował z hiszpańskimi i belgijskimi władzami. Sam Puigdemont podkreśla, że jego pobyt w Belgii nie wynika z dążenia do otrzymania azylu politycznego, ale do skuteczniejszej walki o dobro sprawy katalońskiej na arenie międzynarodowej.

27 października po południu hiszpański Senat zaaprobował przejęcie przez rząd Mariano Rajoya władzy w Katalonii, by zahamować proces odrywania się tego regionu od reszty kraju. Nastąpiło to krótko po przyjęciu przez kataloński parlament w tajnym głosowaniu rezolucji o ustanowieniu niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii.

Na mocy uruchomionego przez hiszpański Senat artykułu 155 hiszpańskiej konstytucji, ograniczającego autonomię Katalonii, premier Rajoy wyznaczył wicepremier Hiszpanii Sorayę Saenz de Santamarię do objęcia tymczasowej funkcji koordynatora ds. Katalonii.

28 października rano Madryt opublikował w internecie decyzję dotyczącą odwołania premiera Puigdemonta, członków jego gabinetu oraz ponad 130 wysokich rangą katalońskich urzędników. Równocześnie nastąpiła publikacja daty przedterminowych wyborów parlamentarnych w Katalonii, które odbędą się 21 grudnia br.(PAP)

az/ mc/