Opinie ekspertów Komitetu Bezpieczeństwa Finlandii nt. domniemanego wpływu Rosji na przebieg wyborów prezydenckich, które odbędą się w styczniu 2018 r., są żywo komentowane przez fińskie media i polityków. W środę opinie ukazały się w dzienniku „Helsingin Sanomat”.

Eksperci państwowego Komitet Bezpieczeństwa (Turvallisuuskomitea) przy ministerstwie obrony narodowej określili sposoby, jakimi mogą posłużyć się inne kraje, aby wpłynąć na wybory prezydenckie w Finlandii. Podkreślili rolę Rosji, dla której istotne byłoby, aby prezydentem został kandydat popierany przez Kreml.

Wśród sposobów wywierania wpływu eksperci wymienili m.in. oddziaływanie w mediach społecznościowych oraz tradycyjnych kanałach informacji, włamania do systemów komputerowych, a nawet tak ekstremalne posunięcia, jak zabójstwa czy ataki terrorystyczne. Fińska prasa szeroko to komentowała w ostatnich dniach, podkreślając zagrożenie ze strony Rosji i przedstawiała opinie ekspertów jako raport Komitetu.

Na początku tygodnia Komitet Bezpieczeństwa wydał specjalny komunikat, w którym zaprzeczył, jakoby materiały, na które powołują się media, były końcowym raportem Komitetu.

„Jest to +notatka robocza+, zbiór opinii eksperckich, z których korzysta Komitet Bezpieczeństwa (...). Poglądy ekspertów są wykorzystywane do sporządzenia części corocznego społecznego raportu nt. bezpieczeństwa, który przedstawia się prezydentowi oraz komisji ministerialnej zajmującej się polityką zagraniczną i bezpieczeństwem” - podkreślono w komunikacie.

Sekretarz główny Komitetu Vesa Valtonen powiedział, że materiał, z którego czerpały media, jest dopiero na etapie opracowywania. „Uważam, że nadano mu zbyt duże znaczenie. To nie zostało poddane analizie w ogóle” - stwierdził w wywiadzie dla telewizji Yle.

W kategoriach „fantastyki” skomentował sprawę na Facebooku Erkki Tuomioja, szef fińskiej dyplomacji w latach 2000-2007 oraz 2011-2015, obecnie członek parlamentarnej komisji spraw zagranicznych.

Valtonen podkreślił, że materiał jest zbiorem opinii ekspertów Komitetu i dopiero będzie przedmiotem pracy urzędników. Przyznał także, że obecnie Komitet nie formułuje żadnych ocen dotyczących wyborów prezydenckich, ani nie sporządza odrębnych raportów na temat Rosji.

Według komunikatu Komitetu w skład „sieci ekspertów”, z których pracy Komitet ten korzysta, wchodzą m.in. badacze, przedsiębiorcy i dziennikarze. „Z członkami zespołu uzgodniono, że ich nazwiska nie zostaną upublicznione” - napisano.

W komunikacie wyjaśniano, że Komitet udostępnił wcześniej dziennikowi „Helsingin Sanomat” materiał ekspercki na potrzeby artykułu na temat wpływów hybrydowych i ich możliwego oddziaływania na wybory. Komitet wyjaśnił, że udostępnił materiał, ponieważ nie został on uznane za „tajny”.

W materiałach, które zdecydował się opublikować w środę dziennik „Helsingin Sanomat”, podkreślono, że byłoby dla Rosji korzystne, aby obecnie urzędujący prezydent Sauli Niinisto został na drugą kadencję.

Podkreślono także, że możliwy jest wpływ Kremla również na innych kandydatów, albo poprzez skłonienie ich do bardziej pozytywnego stosunku wobec Rosji, albo poprzez osłabienie ich pozycji. Poza tym, „niezależnie od wyników wyborów: celem jest podział społeczeństwa, szerzenie nieufności i zapobieganie jedności”.

Wśród kluczowych oczekiwań Moskwy w związku z wyborami w Finlandii wymienione zostało m.in. blokowanie poważnej debaty związanej z członkostwem Finlandii w NATO, osłabienie sankcji gospodarczych przeciwko Rosji oraz odciąganie Finlandii od Unii Europejskiej oraz innych instytucji zachodnich.

Do publikacji medialnych oraz eksperckich opinii dla Komitetu odniósł się także prezydent Niinisto. „Sieć ekspertów martwi się trollowaniem, a sama trolluje” - powiedział podczas debaty prezydenckiej, która odbyła się w Helsinkach w tym tygodniu. Według niego groźby, łącznie z groźbą zabójstwa, to ewidentne trollowanie.

„HS” wyjaśnił, że „trollowaniem” określa się na ogół rozpowszechnianie złowrogich i prowokujących komentarzy, które mają na celu wprowadzenie zamieszania w dyskusji i błędnego zrozumienia. Według dziennika, wypowiedź Niinisto jako urzędującego prezydenta jest doniosła, jednak skupienie się na jednym, skrajnym wątku – podkreślił „HS” - „to właśnie trollowanie, szczególnie gdy na liście jest wiele oczywistych rzeczowych powodów do troski”.

Niinisto, który jest zwolennikiem polityki równowagi w stosunkach z Rosją i USA oraz NATO, cieszy się największym poparciem fińskiego społeczeństwa. Według ostatniego sondażu przedwyborczego z października, mógłby liczyć nawet na 76 proc. głosów. Na drugim miejscu, z poparciem na poziomie 14 proc., znalazł się kandydat partii „Zielonych” Pekka Haavisto.

Tych dwóch polityków walczyło już o fotel prezydencki w poprzednich wyborach w 2012 r. Wtedy Niinisto wygrał w drugiej rundzie. Inni kandydaci, według sondażu, mogliby liczyć na głosy kilku procent wyborców.