Zniesienie górnego limitu składek na ZUS dotyczy ok. 340-350 tys. osób - powiedział we wtorek wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki. Przypomniał, że chodzi o osoby zarabiające powyżej 128 tys. zł brutto rocznie.

W poniedziałek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, która przewiduje zniesienie limitu powyżej którego nie płaci się składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowe. Według obecnie obowiązujących przepisów składkę płaci się od wynagrodzenia nieprzekraczającego 30-krotności przeciętnej płacy w gospodarce (ok. 10 tys. zł brutto miesięcznie i 120 tys. zł rocznie).

Zmiany miałyby wejść w życie od przyszłego roku.

Morawiecki pytany był o ten projekt podczas wtorkowej konferencji prasowej na temat wykonania budżetu. Podkreślił, że został on przygotowany przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej, więc pytania o szczegóły należy kierować do MRPiPS.

Według wicepremiera, głównym celem projektu "nie był cel fiskalny".

Przypomniał, że zaproponowana regulacja dotyczyć ma osób zarabiających powyżej 128 tys. zł brutto rocznie. "Dla ogromnej części społeczeństwa polskiego to jest dużo. W związku z tym taką decyzję podjęło ministerstwo rodziny żeby z tym projektem wyjść" - powiedział wicepremier.

Zwrócił uwagę, że - co w jego ocenie jest bardzo ważne w tym kontekście - zmiana dotyczyć będzie 340-350 tys. ludzi na 30 mln dorosłych obywateli Polski, czyli 1,1 proc.

"Czyli jak mówimy +klasa średnia+ (...), to miejmy na uwadze to, że w Polsce niestety na skutek fatalnych lat PRL-u przede wszystkim oraz słabej polityki społecznej kształtowania się klasy średniej w czasach III Rzeczpospolitej, klasa średnia jest bardzo szczupła - może 20-30 proc. A 1 proc., o którym mówimy tutaj, trudno to nazwać klasą średnią. Jest to pewnie część klasy średniej, ale mówimy tutaj o 1,1 proc. dorosłej populacji ludzi w Polsce. Ta regulacja, z którą wyszło ministerstwo, dotyczy 1,1 proc. dorosłych ludzi" - zaznaczył Morawiecki.

Pytany, czy planowane są jakieś zabezpieczenia, które sprawiłyby, że te 350 tys. osób nie ucieknie w inne formy zatrudnienia, żeby uniknąć płacenia wyższych składek, Morawiecki ponownie odesłał do MRPiPS.

"Chciałbym, żeby mechanizmy zapobiegania nadużyciom były wdrożone" - dodał. (PAP)

autorzy: Katarzyna Fiuk, Agata Szczepańska