Premier Hiszpanii Mariano Rajoy oświadczył, że postanowił odwołać rząd Katalonii i że rozwiązał kataloński parlament. Zapowiedział, że będzie dążył do uznania za nielegalną uchwalonej przez parlament kataloński rezolucji ws. niepodległości.

Rajoy ogłosił, że 21 grudnia odbędą się w Katalonii wybory. Powiedział, że ministerstwa w centralnym rządzie przejmą uprawnienia katalońskiej administracji.

Kataloński parlament w tajnym głosowaniu opowiedział się tego dnia za ustanowieniem niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii. Ugrupowania opozycyjne - socjaliści, centroprawicowa Partia Ludowa i liberałowie z Ciudadanos - zbojkotowały głosowanie.

Agencja dpa zwraca uwagę, że rezolucję w sprawie utworzenia "Republiki Katalonii jako niezależnego i suwerennego państwa" przyjęto bez określenia terminu proklamowania niepodległości.

Wkrótce po głosowaniu w parlamencie katalońskim Senat Hiszpanii zaaprobował przejęcie przez rząd w Madrycie władzy w Katalonii, by zahamować proces odrywania się tego regionu od reszty kraju. Decyzja Senatu podjęta z powołaniem się na art. 155 hiszpańskiej konstytucji daje rządowi centralnemu prawo nie tylko do zdymisjonowania rządu Katalonii i rozwiązania tamtejszego parlamentu, lecz także prawo do przejęcia kontroli nad policją, finansami i mediami publicznymi.

Rajoy zapowiedział, że szef katalońskiej policji zostanie zwolniony. Poinformował też, że zamyka kataloński resort spraw zagranicznych i dymisjonuje jego delegatów w Brukseli i w Madrycie.

- Hiszpania jest poważnym krajem i wielkim narodem i nie będziemy tolerować podejmowania przez niewielu ludzi próby zlikwidowania naszej konstytucji - oświadczył Rajoy dziennikarzom po głosowaniu w Senacie. Wcześniej zapowiadał, że w Katalonii "przywrócone zostaną rządy prawa".

Ogłaszając decyzje rządu w sprawie Katalonii, Rajoy powiedział: "Nigdy nie chcieliśmy dotrzeć do tego punktu". Oświadczył, że celem jest "powrót Katalonii do normalności i legalności tak szybko, jak to możliwe".

Agencja Associated Press pisze, że zdymisjonowanie katalońskich przywódców napotka zapewne w Katalonii zaciekły opór. Jeszcze przed wystąpieniem Rajoya, po decyzji Senatu, główne katalońskie ugrupowanie secesjonistyczne - Zgromadzenie Narodowe Katalonii - wezwało urzędników, by stosowali "pokojowy opór" i nie słuchali poleceń rządu hiszpańskiego.

Szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont apelował w piątek do zwolenników secesji Katalonii o zachowanie spokoju. "W nadchodzących dniach musimy trzymać się naszych wartości pacyfizmu i godności. To w naszych, w waszych rękach leży stworzenie republiki" - powiedział do tłumu, który zareagował odśpiewaniem hymnu Katalonii i skandowaniem "wolność!".

Konflikt Barcelony z Madrytem jest rezultatem referendum w Katalonii z 1 października, w którym 90,18 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu; w plebiscycie wzięło udział ok. 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych.