Prezydent nie podjął jeszcze decyzji, czy przedstawi nominacje generalskie w Święto Niepodległości 11 listopada - powiedział w piątek w PR24 rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. Jak dodał ciągle są pewne rozbieżności zdań między BBN a MON.

Łapiński na uwagę, że MON spodziewa się, że nominacje generalskie zostaną podpisane w Święto Niepodległości - 11 listopada, odpowiedział, że "jeszcze decyzji tutaj nie ma".

"Te wnioski są na spokojnie analizowane, jest też kwestia, o której już wcześniej BBN informowało przy poprzednich uroczystościach na 15 sierpnia, że cały czas jeszcze nie jest uzgodniona kwestia, jak będzie wyglądał system kierowania i dowództwa armią, a z tym także są związane nominacje generalskie" - powiedział. "Tu są cały czas pewne rozbieżności zdań między MON-em, a BBN-em" - dodał.

Dopytywany, czy są to rozbieżności, czy spór odpowiedział, że to rozbieżności, które dotyczą pewnych kwestii merytorycznych.

Pytany, czy istotny dla tej rozbieżności zdań jest fakt, "część przedstawicieli BBN miało przeszłość związaną ze służbami PRL" odpowiedział, że "w różnym wymiarze, w różnym natężeniu one dotyczą nie tylko BBN, ale też MON".

"Też media ujawniały, wskazywały o przeszłości wysokiej rangi wojskowych, którzy zaczynali swoją karierę w czasach słusznie minionych, a nawet w służbach PRL, więc czasami tak się zdarzało, ale myślę, że sednem sprawy nie jest to, ale kwestia pewnego dogrania merytorycznej i ważnej zmiany systemu kierowania armią" - zaznaczył.

Brak uzgodnień dotyczących nowego system kierowania i dowodzenia i trwające prace nad nim były powodem – jak podawało wówczas Biuro Bezpieczeństwa Narodowego – odłożenia przez prezydenta nominacji generalskich planowanych na 15 sierpnia br.

Na początku października BBN poinformowało, że do prezydenta wpłynęło z MON 14 wniosków o awans na stopnie generalskie.

W ubiegłym tygodniu minister obrony Antoni Macierewicz wyraził przekonanie, że siły zbrojne potrzebują nominacji generalskich. Zapewnił zarazem, że jego stosunki z prezydentem są dobre, a tarcia zdarzają się na niższych szczeblach.

Między BBN a MON są różnice poglądów dotyczące przyszłego systemu kierowania i dowodzenia wojskiem. Dotyczą one m.in. prerogatyw prezydenta i samych struktur. Nowy system ma przywrócić odrębne dowództwa rodzajów sił zbrojnych. Zarówno ośrodek prezydencki jak i MON uważają, że obowiązujący od 2014 r. system, który wprowadził dwa główne dowództwa, a Sztab Generalny uczynił głównym ośrodkiem planowani, a nie dowodzenia, należy zmienić.

Koncepcja MON nie przewiduje jednak postulowanego przez BBN połączonego dowództwa mającego koordynować współdziałanie sił lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych oraz obrony terytorialnej. Resort obrony proponuje zarazem powołanie Inspektoratu Szkolenia i Dowodzenia, którego szef byłby mianowany przez ministra obrony, podczas gdy dowódców RSZ mianowałby prezydent.(PAP)

autor: Mateusz Roszak