Przez całą noc policja wraz z innymi służbami poszukiwała 79-letniego grzybiarza, który zaginął w niedzielę. Mężczyzna został odnaleziony w poniedziałek rano.

Jak poinformowała rzeczniczka podkarpackiej policji nadkom. Marta Tabasz-Rygiel, ze względu na stan zdrowia mężczyzny, który był wycieńczony, został on karetką przewieziony do szpitala.

O zaginięciu starszego mężczyzny w niedzielę wieczorem poinformował policję jego syn. Obaj razem zbierali grzyby w kompleksie leśnym w pobliżu miejscowości Ruda Różaniecka. - W związku z tym, że syn zaginionego przekazał policjantom, że jego ojciec ma problemy ze zdrowiem, natychmiast została wszczęta akcja poszukiwawcza – zaznaczyła Tabasz-Rygiel.

Zaginionego w lesie poszukiwali policjanci, strażacy PSP i OSP, pracownicy Nadleśnictwa Narol, strażnicy graniczni wraz z psem tropiącym i kamerą termowizyjną. Przez kilka godzin kilkadziesiąt osób przeczesywało lasy i drogi leśne w rejonie Rudy Różanieckiej oraz pobliskich miejscowości. Z uwagi na wiek mężczyzny oraz na późną porę policja zwróciła się o pomoc w poszukiwaniach także do ratowników STORAT-u (Stowarzyszenie Cywilnych Zespołów Ratowniczych z Psami) w Sanoku.

Błąkającego się w pobliżu lasu mężczyznę w poniedziałek rano zauważyła mieszkanka gminy Narol. - Ponieważ kontakt z nim był utrudniony, natychmiast powiadomiła policję. Jak się okazało, był to poszukiwany 79-latek. Z uwagi na stan zdrowia mężczyzny, policjanci na miejsce wezwali załogę karetki pogotowia - poinformowała Tabasz-Rygiel. Dodała, że mężczyzna trafił do szpitala.

Rzeczniczka zaapelowała o rozwagę i przypomniała jednocześnie o kilku podstawowych zasadach: żeby nie wybierać się na grzyby zbyt późno, ponieważ po zmroku możemy stracić orientację w terenie; aby nie chodzić do lasu samemu, ale z kimś, kto zna teren; żeby mieć ze sobą naładowany telefon komórkowy; poinformować rodzinę, w którym kierunku się udajemy i aby nie oddalać się zbyt daleko od miejsca, z którego wyruszyliśmy, zwłaszcza, gdy nie znamy dobrze terenu.