Ponad 26 lekarzy rezydentów kolejny dzień prowadzi protest głodowy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. W południe odbędzie się tam wyjazdowe posiedzenie sejmowej komisji zdrowia. Rezydenci zastrzegają, że wezmą w nim udział tylko jako obserwatorzy.

W czwartek wieczorem w kancelarii premiera odbyło się spotkanie z rezydentami, którzy na ten czas zawiesili głodówkę; nie doszło jednak do porozumienia. Spotkanie trwało około 1,5 godziny, zakończyło się przed północą. Uczestniczyli w nim minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, szefowa KPRM Beata Kempa i szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.

Rezydenci nie zgadzają się na zaproponowany przez stronę rządową udział w pracach zespołu, który do 15 grudnia ma wypracować rozwiązania w ochronie zdrowia. Jak mówią, czekają na konkretne propozycje, a nie są taką - według nich - plany zwiększania nakładów na służbę do 6 proc. PKB do roku 2025.

Zapraszamy lekarzy rezydentów do pracy w zespole ds. służby zdrowia, warunkiem jest zakończenie protestu - mówiła w czwartek Beata Kempa. "Jeżeli państwo rezydenci ten protest jednoznacznie zakończą i powrócą do pacjentów, pani premier jest gotowa rozmawiać, ale wcześniej musi być też sytuacja bardzo jasno oceniona, zdiagnozowana przez zespół i muszą zostać przygotowane rozwiązania" - powiedziała.

"Pani premier zaprosiła nas do prac zespołu już na poprzednim spotkaniu. To była oferta, którą odrzuciliśmy" - przypomniała w piątek Katarzyna Pikulska z Porozumienia Rezydentów OZLL. Jak dodała, minister Kempa "powtórzyła pytanie po tym nocnym spotkaniu, na którym nie było premier Szydło, mimo że miała być, a teraz stawia kolejne warunki".

"Chyba wszyscy wiemy, do czego to dąży - do zakończenia protestu. Tego chcą za wszelką cenę" - powiedziała Pikulska.

Pytana o to, czy w wyjazdowym posiedzeniu komisji zdrowia z udziałem ministra Konstantego Radziwiłła, które odbędzie się w piątek o godz. 12 w szpitalu, wezmą udział przedstawiciele lekarzy-rezydentów, Pikulska odpowiedziała: "Jako obserwatorzy, tylko i wyłącznie".

"My nie jesteśmy politykami, nie będziemy politykami, nie chcemy być politykami. A to, co robią politycy, nie mieści się w głowie i nie chcemy być w to mieszani. Próbują nas upolitycznić. Nie udało się to od dwóch lat i się nie uda" - podkreśliła.

Minister zdrowia przekonywał w czwartek po spotkaniu, że zaproszenie rezydentów do prac nad nowym system służby zdrowia jest wyrazem szacunku. "Zapowiedziany przez premier zespół będzie pracował, rezydenci mogą w nim uczestniczyć, być współdecydentami" – zapewnił.

Zapowiedział m.in. analizy nad zmianami w systemie kształcenia medyków. Jak mówił, w ramach prac nad systemem ochrony zdrowia planowane są rozmowy nt. kształcenia podyplomowego lekarzy; rozważane są różne opcje, w tym taka, żeby z formy, jaką jest rezydentura, zrezygnować. Dodał, że dyskutowane są "formy, które zobowiążą lekarza, który będzie korzystał z finansowania swojego rozwoju zawodowego, by odpracował te środki publiczne".

Radziwiłł podkreślił, że rząd zwiększa nakłady na służbę zdrowia. Dodał, że 3 z 5 mld zł z nadwyżki budżetowej zostało przesunięte do tego obszaru. "Osiągamy rekordowy poziom finansowania i pracujemy dalej" - powiedział Radziwiłł.

Dodał, że należy w sposób realny oceniać możliwości w zakresie systemu służby zdrowia. "Naiwnością byłoby sądzić, że zwiększenie nakładów na służbę zdrowia może nastąpić ot tak, że jednym ruchem można zmienić system wynagrodzeń, a także system kształcenia podyplomowego lekarzy. To są rzeczy, które wymagają analiz, zastanowienia się i dyskusji" - powiedział Radziwiłł.

Minister Henryk Kowalczyk zapewnił, że rząd jest zdeterminowany, aby zwiększyć nakłady na służbę zdrowia do 6 proc. PKB. "Prace będą trwały. Mam nadzieję, że rezydenci dołączą do tego zespołu i będą aktywnie pracować i wnosić coś pozytywnego" - powiedział.

Poinformował, że w najbliższym czasie Stały Komitet RM może zająć się ustawą dot. wzrostu nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB. Jak mówił, prace nad projektem trwają i trwają jeszcze obliczenia, w jakim czasie udałoby się tę ustawę wdrożyć, bo może to być szybciej niż do - jak jest to obecnie planowane - 2025 roku.

Rezydenci po rozmowach w KPRM mówili, że czują się upokorzeni tym, jak ich potraktowano. "Zaproszono nas na spotkanie z panią premier, a tego spotkania nie było” - powiedział Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów OZZL. "Zawiesiliśmy protest, odpowiedzieliśmy na zaproszenie do KPRM, przyszliśmy na spotkanie, pani premier się z nami nie spotkała (...). Już nie damy się naciągać i manipulować. Wierzyliśmy i ufaliśmy, ale już nie wierzymy i nie ufamy" - oświadczył.

"Minister Kempa i minister Radziwiłł oznajmili nam, że mamy zakończyć protest głodowy i wejść do prac zespołu, który wypracuje +coś+" - powiedział z kolei Jarosław Biliński z Porozumienia Rezydentów OZZL.

"Protest został odwieszony, już myślę, że nie będzie zawieszania protestu, bo to jest manipulacja. Protest trwa i albo osiągniemy deklaracje formalne i pewne, albo nie damy się już więcej naciągać i manipulować, że jakiś zespół zostanie powołany i pewnie nic nie zostanie wypracowane" - powiedział Biliński.

Przypomniał, że w sobotę zaplanowane są pikiety w Warszawie i kilku miastach wojewódzkich. Dodał, że rezydenci skierowali list do pary prezydenckiej z prośbą o mediacje i poinformował, że powstaje także list do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z prośbą o pomoc w rozwiązaniu konfliktu.

Około 20 lekarzy rezydentów od 2 października prowadzi głodówkę w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń. (PAP)

autor: Paweł Dembowski

edytor: Anna Małecka