Kukiz'15 zaapelował w środę do rządu o jak najszybsze zwiększenie środków przeznaczanych w budżecie na służbę zdrowia do 6 proc. PKB. Według posłów ugrupowania oszczędności na ten cel można szukać w "niepotrzebnych wydatkach".

W środę premier Beata Szydło spotkała się z protestującymi lekarzami w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog. Jeszcze przed spotkaniem z lekarzami rezydentami premier powiedziała m.in., że trwają prace nad ustawą, która ma zagwarantować zwiększenie nakładów na służbę zdrowia do poziomu 6 proc. PKB.

"Ta ustawa jest praktycznie przygotowana i myślę, że w najbliższym czasie będzie mogła być również skierowana do uzgodnień rządowych i prac parlamentarnych" - poinformowała. Jak przypomniała, w 2017 r. na ochronę zdrowia skierowano dodatkowo 8 mld zł.

Według Kukiz'15 rząd powinien jak najszybciej podnieść wydatki na służbę zdrowia do 6 proc. PKB. "Oczekuję od rządu radykalnych zmian. Powinniśmy jak najszybciej w ustawie budżetowej doprowadzić do 6 proc. i od tego zacząć dalsze rozmowy. Jeśli tego nie będzie, dalej będzie źle" - oświadczył na środowej konferencji prasowej w Sejmie Jarosław Sachajko (Kukiz'15).

Jak ocenił, nakłady na służbę zdrowia w Polsce są za małe. Jego zdaniem Polska "radykalnie odbiega pod tym względem od tego, co jest w Europie".

Dodał, że środków na ten cel można też szukać w "niepotrzebnych wydatkach". Sachajko zadeklarował, że Kukiz'15 może wskazać "tego typu oszczędności".

Zdaniem posła protest rezydentów zwrócił uwagę nie tylko na poziom ich wynagrodzeń, ale też na sytuację całego systemu ochrony zdrowia w Polsce. "Stoimy na skraju przepaści personalnej; jest za mało lekarzy, pielęgniarek, położnych" - wymieniał. Podkreślił, że "bez ludzi, nie da się zrobić dobrego systemu ochrony zdrowia".

Z kolei Jerzy Kozłowski (Kukiz'15) powiedział, że procent PKB, jaki Polska przeznacza na ochronę zdrowia, pokazuje, "jak rząd dba o swoich obywateli". Jak mówił, w wielu krajach europejskich, odsetek ten jest wyższy.

Środowe spotkanie premier z rezydentami trwało ok. trzech godziny; premier zaproponowała na nim powołanie zespołu roboczego do prac nad postulatami protestujących.

Warunkiem spotkania szefowej rządu z rezydentami było przerwanie przez nich protestu głodowego, który trwał od poprzedniego poniedziałku. Lekarze przerwali głodówkę w środę rano, ale wznowili ją tuż po zakończeniu rozmów z premier, bo w ich ocenie nie przyniosły one przełomu. Do czwartku rezydenci zdecydować mają czy przystąpią do prac proponowanego przez rząd zespołu roboczego.

Rezydenci domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.