Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oskarżył w środę dowodzone przez USA siły koalicji o "krwawe prowokacje" wymierzone w rosyjskich żołnierzy w Syrii. Ławrow udzielił wywiadu saudyjskiemu dziennikowi "Aszark al-Awsat".

"Działania sił pod dowództwem amerykańskim budzą wiele wątpliwości" - ocenił szef rosyjskiego MSZ. "W pewnych przypadkach siły te pośrednio zachęciły innych terrorystów do atakowania pozycji strategicznych, legalnie zajętych przez Damaszek, lub rozmyślnie zaangażowały się w krwawe prowokacje przeciwko naszym siłom" - powiedział Ławrow.

Minister najpewniej miał na myśli Syryjskie Siły Demokratycznych (SDF), które koalicja pod wodzą USA wspiera w ofensywie przeciwko dżihadystom z Państwa Islamskiego (IS), a zwłaszcza przeciwko ich pozycjom w Ar-Rakce na północy Syrii.

We wrześniu Rosja oskarżyła SDF o utrudnianie ofensywy syryjskiej armii rządowej, wspieranej przez siły rosyjskie, przeciwko IS wokół miasta Dajr az-Zaur na wschodzie Syrii; pod koniec września zginął tam rosyjski generał. Z kolei SDF oskarżyły ostatnio wojska syryjskie i wspierające je rosyjskie siły powietrzne o ataki na pozycje SDF w prowincji Dajr az-Zaur. Dwie strony syryjskiego konfliktu prowadzą obecnie ofensywy, rywalizując między sobą o przejęcie kontroli nad bogatą w ropę i gaz doliną Eufratu.

"Dzisiaj wszyscy uczestnicy (konfliktu) muszą porzucić swe ambicje geopolityczne i w pełni przyczynić się do przywrócenia stabilizacji i bezpieczeństwa w Syrii i na całym Bliskim Wschodzie oraz w Afryce Północnej" - powiedział saudyjskiej gazecie Ławrow. Wezwał do zniesienia sankcji nałożonych na reżim prezydenta Baszara el-Asada.

Odnosząc się do relacji na linii Moskwa-Waszyngton, Ławrow oświadczył, że strona rosyjska "nie ponosi odpowiedzialności za obecne pogorszenie się" tych stosunków; minister oskarżył o to poprzednią administrację USA Baracka Obamy.

Ławrow dodał, że za prezydentury Donalda Trumpa Moskwa wykazuje powściągliwość wobec Waszyngtonu. Ale "nie możemy pozwolić, żeby działo się nie wiadomo co bez żadnej reakcji" - podkreślił, przywołując w szczególności - jak to ujął - "wrogie sankcje" nałożone przez Stany Zjednoczone na Rosję.