PO ponownie złoży w Sejmie projekt zmian Kodeksu karnego, który przewiduje wprowadzenie do niego zapisów o karalności stosowania tortur przez funkcjonariuszy publicznych - poinformował w piątek dziennikarzy poseł Platformy Andrzej Halicki.

W piątkowym głosowaniu Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu projekt zmian w Kk autorstwa PO.

Halicki zapowiedział po tej decyzji Sejmu, że PO zgłosi raz jeszcze nowelizację tej treści. Jak podkreślił, jest ona pożądana ze względu na normy międzynarodowe, ale przede wszystkim oczekiwana przez ofiary. "Przez tych, którzy byli ofiarami, przez rodziny tych, którzy zginęli, przez potencjalne ofiary" - dodał poseł.

"W interesie policji polskiej, w interesie państwa jest by wszystkie przypadki tego rodzaju przestępstw były surowo karana i wyeliminowane z rzeczywistości, bo one się zdarzają" - podkreślił polityk.

Podczas sejmowej debaty nad projektem za jego odrzuceniem opowiedziały się kluby PiS i Kukiz'15. W piątek za odrzuceniem głosowało 262 posłów, 175 było temu przeciwnych.

PO chciała, by Kk jednoznacznie stwierdzał, że funkcjonariusz publiczny - który w celu uzyskania zeznań, stosuje przemoc, groźbę bezprawną lub znęca się fizycznie lub psychicznie nad inną osobą - stosuje tortury. Groziłoby za to od roku do 10 lat więzienia, a do 12 lat - gdyby sprawca działał "ze szczególnym okrucieństwem".

Zgodnie z Konwencją ONZ ws. zakazu tortur, PO chciała wpisać do Kk karalność ich stosowania "w celu ukarania osoby za czyn popełniony przez nią lub osobę trzecią albo o którego dokonanie jest ona podejrzana, a także w celu zastraszenia lub wywarcia nacisku na nią lub trzecią osobę, albo w jakimkolwiek innym celu wynikającym z wszelkiej formy dyskryminacji".

Obecnie Kk stanowi, że funkcjonariusz publiczny, który w celu uzyskania zeznań stosuje przemoc, groźbę bezprawną lub w inny sposób znęca się fizycznie lub psychicznie nad inną osobą, podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat. Inny artykuł Kk mówi, że ten, kto znęca się nad osobą prawnie pozbawioną wolności, podlega karze od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, a jeśli działa ze "szczególnym okrucieństwem" - do 10 lat. Karom tym podlega funkcjonariusz publiczny, który wbrew obowiązkowi dopuszcza do popełnienia tych czynów.

W uzasadnieniu projektu, PO podkreślała, że w rekomendacjach Komitetu ONZ Przeciwko Torturom wiele razy wskazywano, że włączenie do krajowego prawa karnego definicji tortur, pozwoliłoby wyraźnie różnicować tortury stosowane przez funkcjonariusza publicznego i akty przemocy popełniane przez osoby nie działające w imieniu państwa.

Według PO zmiany w Kk są też konieczne ze względu na sytuacje w policji po 2015 r., ujawnione np. w związku z zatrzymaniem, torturowaniem i śmiercią Igora Stachowiaka w maju 2016 r. we Wrocławiu. Przypomniano, że z ujawnionych nagrań wynika "skandaliczne zachowanie policjantów", a ich czyny wobec Stachowiaka, RPO uznał za tortury w rozumieniu Konwencji.

Rafał Białkowski(PAP)