Wyniki wyborów parlamentarnych w Niemczech osłabiły pozycję kanclerz Angeli Merkel - ocenia w poniedziałek największy opiniotwórczy dziennik niemiecki "Sueddeutsche Zeitung". Zdaniem autora komentarza wyborcy upokorzyli SPD i jej kandydata Martina Schulza.

Autor tekstu Kurt Kister uważa, że wynik wyborów do Bundestagu zawiera cztery przesłania.

"Po pierwsze, partie chadeckie mocno przegrały. Pozostały jednak w porównaniu do wszystkich innych (partii) tak silne, że Angela Merkel pozostanie kanclerzem i będzie kierować przez czwartą kadencję koalicją rządową. Po drugie, partie lewicowe nie mają w Niemczech większości. (...) Nie istnieje także większość konserwatywno-liberalna. Po czwarte, radykalne resentymenty wobec Merkel są tak ogromne, że przerażająco duża część wyborców wybrała partie prawicowe, a nawet skrajnie prawicowe, by wyrazić w ten sposób swój protest" - wyjaśnia autor.

"Reasumując, należy wyciągnąć następujący wniosek: głosowanie przeciwko Merkel doprowadziło do tego, że osłabiona przewodnicząca CDU pozostanie kanclerzem. Opcja (rządu) z (szefem SPD) Martinem Schulzem przepadła. Wyborcy upokorzyli SPD" - czytamy w "SZ".

"Mocno oskubana" kanclerz i jej partia znalazły się w trudnej sytuacji, a ponieważ w kampanii wyborczej krytyka Merkel ostatnio przybrała jeszcze na sile, kanclerz sprawia wrażenie, jakby przegrała wybory - zaznacza komentator.

"Zawdzięcza to nie tylko swojej kontrowersyjnej polityce wobec uchodźców, lecz także ograniczonej zdolności do komunikowania się z ludźmi" - tłumaczy Kister. I dodaje, że pewną rolę odegrało też "zmęczenie" wyborców długimi rządami Merkel.

Dla Merkel rozpoczyna się "gra finałowa", gdyż w 2021 roku nie będzie kandydować po raz kolejny - wskazuje publicysta. I zwraca uwagę, że Merkel udawało się do tej pory zachować jedność chadeków.

"To, czego doświadcza od dziesięciu lat SPD, czyli erozja żelaznego elektoratu, jest jeszcze przed CDU. Oba bloki wyborców w Niemczech, które były podstawą masowych partii narodowych, przestały istnieć. SPD doświadczyła tego ponownie na własnej skórze, chadecy z wynikiem 30 plus mają przedsmak tego, co nastąpi w 2021 roku" - konkluduje Kurt Kister na łamach "Sueddeutsche Zeitung".