Portugalskie media twierdzą, że utrata poparcia w wyborach przez partie dotychczasowej koalicji może skłonić Angelę Merkel do zmiany polityki wobec Polski i Węgier. Wskazują też, że kanclerz może próbować łagodzić dotychczasowe spory z Warszawą i Budapesztem.

Komentatorzy telewizji RTP twierdzą, że dobry, 13-procentowy wynik nacjonalistycznej i antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec(AfD) podczas niedzielnych wyborów do Bundestagu, może skłonić kanclerz Merkel do próby złagodzenia relacji ze wschodnim sąsiadem Niemiec, Polską oraz z Węgrami Victora Orbana, szczególnie w kwestii polityki przyjmowania uchodźców.

"Możemy jednak liczyć na kontynuację polityki +otwartych drzwi+, gdyż w swoim niedzielnym wystąpieniu Angela Merkel przypomniała o kwestii uchodźców" - odnotowała portugalska telewizja publiczna.

Z kolei prywatna telewizja SIC wskazała, że przed Angelą Merkel, która wprawdzie odniosła zwycięstwo, ale jednocześnie traci poparcie w niemieckim społeczeństwie, piętrzy się szereg problemów międzynarodowych i wewnętrznych wymagających pilnego rozwiązania.

"Jednym z nich jest kryzys w relacjach z Turcją, której 6 milionów obywateli żyje dziś w Niemczech. Innym wydaje się poukładanie stosunków z Warszawą i Budapesztem" – wskazała telewizja SIC.

Portugalska stacja twierdzi jednak, że przedwyborcze deklaracje Orbana, zapowiadającego, że będzie się modlił za zwycięstwo Merkel wydają się nieszczere, a Węgry i Polska "mogą próbować rozgrywać niemiecką scenę polityczną po pojawieniu się na niej AfD".

Komentatorzy w Portugalii wskazują też, że niedzielny wynik wyborów dowodzi, iż wśród Niemców, którzy coraz bardziej zamykają się na przybyszów z zewnątrz, narasta radykalizm.

"Szczególnie niebezpiecznym obszarem wydają się być dziś landy, które kiedyś należały do Niemieckiej Republiki Demokratycznej. To właśnie tam AfD ma dziś największe poparcie, co wynika m.in. z faktu, iż NRD była zamknięta na świat zewnętrzny przez kilka dekad" – ocenili komentatorzy stacji SIC.

Portugalska telewizja odnotowała, że w ostatnich latach we wschodniej części Niemiec miały miejsce liczne ataki na imigrantów, w tym – na Portugalczyków. "Nasi rodacy przyznają, że głośne mówienie w obcym języku w miejscach publicznych jest tam dosyć ryzykowne, a osoby o ciemnej karnacji ze względu na sam wygląd mogą stać się obiektem agresji" – podsumowała telewizja.