Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna stawić się na posiedzeniu komisji weryfikacyjnej; jeżeli czuje się niewinna, to powinna "zmiażdżyć" szefa komisji Patryka Jakiego – powiedział lider Nowoczesnej Ryszard Petru w czwartek w Poznaniu.

Jak dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do komisji weryfikacyjnej, Urząd Skarbowy zajął na prywatnym rachunku bankowym prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz ponad 12 tys. zł. Chodzi o grzywny - wraz z odsetkami - jakie nałożyła na nią komisja za niestawiennictwo na czterech rozprawach.

"Uważam, że każda osoba przyzwoita, (a) prezydent (Warszawy) tak się czuje, w konfrontacji z Jakim, zawsze wygrywa, bo to jest zły człowiek. (...) Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz może kwestionować komisję, ale powinna przed nią stanąć i udowodnić swoją niewinność" – powiedział Petru w czwartek na konferencji prasowej.

Jak dodał, "pamiętajmy też, że ona (prezydent Warszawy - PAP) nie staje tylko przed komisją, ale przed nami, przed społeczeństwem". "Na jej miejscu, dawno bym na tę komisję poszedł i udowodnił, że mam rację" - podkreślił lider Nowoczesnej.

Petru był pytany o komentarz do wypowiedzi prezydent Warszawy, która uważa, że działania Urzędu Skarbowego, wobec jej osoby, są działaniami politycznymi. "Po tym, jak komisja już wyznaczyła tę grzywnę, to nie ma co się dziwić, że komuś weszli na konto. To niepotrzebna szopka" – ocenił lider Nowoczesnej. Jego zdaniem, jeżeli Gronkiewicz-Waltz czuje się niewinna, to "powinna zmiażdżyć Jakiego".

"Miejmy świadomość, że im bardziej (prezydent Warszawy) się nie stawia (na posiedzeniu komisji), tym bardziej obywatele polscy, a szczególnie obywatele Warszawy, mogą sobie myśleć: dlaczego ona się nie chce stawić?. I wygrywa Jaki. W tym wszystkim wygrywa Jaki, bo mówi: patrzcie, nie chce się zjawić, to znaczy, że ma coś do ukrycia. Wiadomo, że jak ktoś jest pewny siebie, to idzie na konfrontację, a konfrontacje są potrzebne - szczególnie w polityce" – przekonywał Petru.

Gronkiewicz-Waltz została dotąd ukarana sześć razy, grzywnami w wysokości po 3 tys. zł, za niestawienie się przed komisją weryfikacyjną ds. stołecznej reprywatyzacji.

Na początku września komisja oddaliła wnioski prezydent Warszawy o uchylenie czterech grzywien - na łączną kwotę 12 tys. zł - za jej niestawiennictwa na wcześniejszych rozprawach. Jak ustaliła PAP, 15 września Urząd Skarbowy dokonał egzekucji należności wynikających z tych właśnie grzywien.

11 września - jak wynika z informacji PAP - przewodniczący komisji wystąpił z wnioskiem w wszczęcie postępowania egzekucyjnego. Uzyskana kwota została przekazana komisji. "Stanowi dochód budżetu państwa" - powiedział informator PAP.

Prezydent Warszawy odmawia stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna. Odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Złożyła też wniosek do NSA o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Jak uzasadniała, w Polsce są obecnie dwa organy do spraw reprywatyzacyjnych - komisja oraz prezydent miasta - i w związku z tym nie ma możliwości, by prezydent był stroną w komisji.