Realizacja reform, przedstawionych w środę przez przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera w dorocznym przemówieniu o stanie Unii Europejskiej, ostatecznie będzie zależała od woli Niemiec - pisze w czwartek dziennik "Financial Times".

Ton tegorocznego wystąpienia był "zupełnie inny" od przemówień z zeszłych lat, w których "Juncker brzmiał tak, jakby wygłaszał je znad przepaści" - ocenia dziennik w artykule redakcyjnym. W tym roku Juncker zaczął przemowę od gratulacji dla 27 państw UE za pokazanie, że "Europa potrafi zadbać o swoich obywateli". Nie wliczając do tego grona Wielkiej Brytanii jednocześnie uczynił subtelną aluzję do trwającej procedury Brexitu.

Wielkim wyzwaniem dla UE, wskazanym przez szefa Komisji Europejskiej, jest kwestia, co zrobić w sprawie krajów na wschodnim krańcu (Wspólnoty), które odchodzą od rządów prawa - zauważa "FT".

"Przesłanie Junckera pod adresem Węgier i Polski brzmiało: praworządność to obowiązek. (...) (Szef KE) nie powiedział wprost, jak należałoby radzić sobie z naruszenia zasad demokratycznych. Delikatne potraktowanie Warszawy i Budapesztu pokazuje, że spory o wartości nie są jeszcze (dla UE - PAP) warte schizmy między Wschodem a Zachodem" - ocenia brytyjski dziennik.

Zdaniem "FT" ostrożność przewodniczącego KE pokazuje, że "Unia nie pójdzie razem dalej, niż zgodzą się Niemcy", dlatego "Juncker i 27 krajów unijnych (bez Wielkiej Brytanii - PAP) muszą poczekać na wyniki niemieckich wyborów (parlamentarnych) 24 września".

"Jeśli kanclerz Angela Merkel wywalczy czwartą kadencję, utworzona przez nią koalicja będzie kształtowała politykę zarówno w Niemczech, jak i poza nimi. Sposób, w jaki użyje (tego wpływu) w budowaniu podejścia do Europy wraz z (prezydentem Francji Emmanuelem) Macronem, zdecyduje o tym, ile z ideałów zapisanych w optymistycznym wystąpieniu Junckera stanie się rzeczywistością" - konkluduje "Financial Times".

W corocznym przemówieniu przewodniczący KE przedstawił reformy UE, które miałyby zostać przeprowadzone do końca marca 2019 roku. Wśród propozycji Junckera znalazło się m.in. wydzielenie osobnej części w budżecie UE dla strefy euro, połączenie stanowisk szefa Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej, utworzenie unijnego urzędu nadzoru prawa pracy i powołanie stanowiska ministra gospodarki i finansów strefy euro, który jednocześnie byłby członkiem KE i szefem eurogrupy. Wśród priorytetów na najbliższe kilkanaście miesięcy Juncker wskazał wolny handel, przemysł, cyberbezpieczeństwo, migrację oraz walkę ze zmianami klimatu.