Jeśli Unia Europejska będzie nadal zastraszać i szykanować Polskę, to eurosceptycyzm będzie przyciągał coraz więcej Polaków - ostrzegł w rozmowie z PAP brytyjski poseł Partii Konserwatywnej Daniel Kawczyński. Dodał, że tak stało się w Wielkiej Brytanii.

Urodzony w Warszawie polityk uważa, że Wielka Brytania "nie będzie jedynym krajem, który wyjdzie za naszego życia z Unii Europejskiej".

Kawczyński, który od 2005 roku jest posłem Partii Konserwatywnej z okręgu Shrewsbury & Atcham w regionie West Midlands, przebywa obecnie z wizytą w Polsce. We wtorek uczestniczył w Warszawie w organizowanej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych naradzie polskich ambasadorów, a od środy będzie brał udział w Forum Ekonomicznym w Krynicy.

W rozmowie z PAP tłumaczył, że w trakcie rozmowy z dyplomatami przedstawił swoje opinie na temat tego, jak należy promować relacje innych państw z Polską i współpracować z Polonią, a także "próbować skorygować błędne informacje o Polsce, poprawiając niektóre media, które nieuczciwie krytykują Polskę".

Brytyjski poseł, który wyjechał z Polski w wieku siedmiu lat i obecnie uczy się języka polskiego, przekonywał, że "w świecie po Brexicie bilateralne relacje z Warszawą będą jeszcze bardziej istotne, szczególnie jeśli chodzi o politykę bezpieczeństwa i obronności".

Zdaniem Kawczyńskiego rząd w Londynie będzie liczyć na aktywność Polski, by powstrzymać pomysł powołania wspólnej unijnej armii. "Wspólne bezpieczeństwo Europy jest oparte na NATO, a także na sile Ameryki, która je popiera" - ocenił.

Jak zaznaczył, "dla Wielkiej Brytanii gwarancje i współpraca (z Polską) w ramach NATO nie wystarczą" i Londyn będzie dążył do podpisania "specjalnego traktatu z Polską, poświęconego polityce obronnej". Podobną deklarację złożył w ubiegłym tygodniu w rozmowie z PAP brytyjski wiceminister obrony Mark Lancaster.

Jednocześnie Kawczyński podkreślił, że "wielu z nas prowadzi kampanię za stworzeniem stałej bazy NATO na wschód od Wisły, co stawia nas w jaskrawej opozycji do Niemców, którzy nie chcą bazy we wschodniej Polsce".

W weekend Kawczyński, który w ubiegłorocznym referendum opowiedział się za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, opublikował w brytyjskim serwisie internetowym Breitbart felieton krytykujący media za nieprawdziwe przedstawianie polskiej historii, a także instytucje UE za - jego zdaniem - nieuprawnioną krytykę Polski, oceniając ją jako "strategię nękania".

"Im bardziej Unia Europejska decyduje się na wtrącanie się w suwerenność narodową, tym bardziej przykłada rękę do - już istotnego - narastającego rozczarowania zamiarami i celami UE wśród obywateli tych państw. (...) Wraz z jego wzrostem UE musi przygotować się na swój własny zmierzch, który przy obecnym tempie może nadejść w ciągu następnych dziesięciu lat" - napisał poseł.

W rozmowie z PAP Kawczyński przekonywał, że przedstawiciele unijnych instytucji "muszą być bardzo, bardzo ostrożni w tym, jak traktują takie kraje, jak Polska", które jego zdaniem będą "uważnie przyglądały się temu, co dzieje się z Wielką Brytanią poza wspólnotą i czy jest ona w stanie wypracowywać nowe bilateralne umowy handlowe z ogromnie istotnymi rynkami wschodzącymi".

"Jeśli Unia Europejska będzie nadal zastraszać i szykanować Polskę, narzucając ciągłą integrację i swój dyktat na kraje takie, jak Polska, to idea eurosceptycyzmu będzie przyciągała coraz więcej polskich polityków i obywateli" - tłumaczył.

"Piętnaście lat temu nie było jeszcze nikogo (kto był za opuszczeniem wspólnoty - PAP), tylko Nigel Farage (były lider eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, UKIP), ale narastało podrażnienie spowodowane nieuznawaniem suwerenności narodowej, co doprowadziło do eksplozji tego ruchu i tego, że 17 milionów ludzi zagłosowało za wyjściem z UE" - powiedział Daniel Kawczyński.

Zdaniem Kawczyńskiego Wielka Brytania "nie będzie jedynym krajem, który wyjdzie ze wspólnoty za naszego życia, bo inne pójdą za nami". "Czy to będzie jeden kraj czy dwa czy więcej - nie wiem, nie mam szklanej kuli. Unia Europejska musi pokazać, że szanuje suwerenne państwa członkowskie, a także ma znaczący wkład w ich rozwój, jeśli chodzi o umowy handlowe - to przekonałoby Polskę, żeby pozostać (w UE). Ale używanie tego typu gróźb i wtrącanie się w politykę wewnętrzną, moim zdaniem, nie zachęci polskich polityków (...) do szanowania tej instytucji" - powiedział.

Kawczyński ocenił, że bardzo nietypowa w normalnym europejskim języku jest ta forma oświadczeń, jakie Angela Merkel, Martin Schulz czy prezydent Emmanuel Macron wygłaszają o Polsce.

"Wierzę, że kwestie wewnątrz Polski powinny być rozstrzygane przez Polaków. To demokratyczny kraj, z demokratycznym systemem" - mówił.

45-letni Kawczyński był w przeszłości parlamentarnym sekretarzem ministra ds. Walii, a także doradcą byłego premiera Davida Camerona ds. Europy Środkowo-Wschodniej. W brytyjskim parlamencie przewodzi liczącej 62 posłów ponadpartyjnej grupie ds. Polski. W obszarze jego zainteresowań leżą także Arabia Saudyjska, Libia i Mauretania; jest także częstym komentatorem relacji brytyjsko-rosyjskich.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)