Z terroryzmem trzeba walczyć twardo, nie można się dać zastraszyć; współpraca i doświadczenie służb są kluczowe, by nie dochodziło do zamachów - mówił w piątek lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna nawiązując do zamachów, do których doszło w Barcelonie i Cambrils.

"Tam zdarzyła się tragedia, trzeba współczuć Hiszpanom, trzeba ich wspierać i twardo walczyć z terroryzmem. Nie można się dać zastraszyć" - oświadczył w piątkowej rozmowie w tv.rp.pl Schetyna.

W jego ocenie nieprawdziwa jest narracja polityków PiS, którzy mówią, że Polska jest bezpiecznym krajem, gdyż nie zgadza się na relokację uchodźców. "Ja bym tego nie wiązał, przecież taki zamach jak ten w Barcelonie może się zdarzyć wszędzie. Popełniają je ludzie, którzy urodzili się, mają paszporty europejskie" - zauważył polityk.

"Mam nadzieję, że terroryzm nie dojdzie do Polski, ale nie widzę tutaj związku z nieprzyjmowaniem, czy z odrzucaniem ofiar wojny, kobiet, dzieci z Syrii czy Erytrei" - dodał. "Uważam, że to co może ustrzec nas przed atakami terrorystycznymi, czy też to, co strzeże nas od lat, to dobra współpraca służb z europejskimi, światowymi służbami" - podkreślił szef PO.

Schetyna odniósł się też do wcześniejszych słów wiceministra kultury Jarosława Sellina, który w tv.rp.pl odnosząc się do ataków terrorystycznych przypomniał, że rząd PiS już na samym początku swojego funkcjonowania zdecydował się na zaostrzenie różnych "reguł związanych z zabezpieczaniem państwa przed zagrożeniem terrorystycznym".

"To brak zrozumienia. To nie przepisy, to współpraca służb, to wiedza, to informacje, to dobrze wyszkoleni policjanci, ludzie służb, to kontakty w Europie i na świecie. To jest klucz, a nie przepisy wprowadzone przez (szefa MSWiA Mariusza) Błaszczaka" - podkreślił Schetyna.

W czwartek po południu kierowca furgonetki wjechał w tłum na promenadzie Las Ramblas w centrum Barcelony, zabijając co najmniej 13 osób i raniąc ponad 100. Sprawca ataku, do którego przyznało się Państwo Islamskie, wciąż pozostaje na wolności.

W piątek nad ranem w nadmorskim kurorcie Cambrils grupa napastników wjechała samochodem w grupę ludzi, raniąc siedem osób. Policja zabiła pięciu sprawców tego ataku. Według władz Katalonii oba te zamachy są ze sobą powiązane.

Polski MSZ informował w nocy, że lokalne władze hiszpańskie jak dotąd nie potwierdziły, aby wśród poszkodowanych w zamachu w Barcelonie znajdowali się obywatele RP.