Prezydent Rosji Władimir Putin zaproponował, by białoruskie rafinerie przetwarzające pochodzącą z Rosji ropę bezcłową zostały zobowiązane do korzystania z rosyjskiej infrastruktury przy eksporcie produktów rafineryjnych.

„Otrzymywanie naszej ropy powinno zależeć od używania naszej infrastruktury” – powiedział Putin, cytowany przez agencję TASS podczas narady dotyczącej rozwoju infrastruktury transportowej w Północno-Zachodnim Okręgu Federalnym Rosji.

„Trzeba to omówić w szerszym formacie. Przecież w białoruskich rafineriach przetwarzana jest nasza ropa. Innej tam nie ma i raczej się nie pojawi” – zauważył rosyjski prezydent.

Szef rosyjskich kolei państwowych (RŻD) Oleg Biełoziorow wyjaśnił, że białoruskie rafinerie odmawiają korzystania z usług tego przewoźnika, wybierając infrastrukturę państw bałtyckich.

„Daliśmy im 50 proc. zniżki na przewóz z białoruskich zakładów, ale oni na razie nie korzystają ani z portu w Ust-Łudze, ani w Petersburgu, lecz kierują się do republik bałtyckich. Prowadzimy rozmowy, ale oni (białoruscy partnerzy - PAP) mówią, że mają długoterminowe kontrakty” – oświadczył Biełoziorow.

W październiku ubiegłego roku rosyjski dziennik „Kommiersant” zapowiadał wprowadzenie przez RŻD czasowych (do końca 2018 r.) zniżek na transport białoruskiej benzyny, oleju napędowego i mazutu, by skłonić Mińsk do przekierowania tranzytu z Litwy i Łotwy do rosyjskich portów nad Bałtykiem.

Inne publikacje w rosyjskich mediach sugerowały, że Moskwa chce powiązać tę sprawę z bezcłowymi dostawami rosyjskiej ropy do białoruskich rafinerii.

Białoruscy niezależni eksperci jednoznacznie oceniali wówczas, że taka zmiana raczej nie byłaby korzystna dla Białorusi, a nawet po zniżkach tranzyt przez Rosję byłby droższy i obarczony wyższym ryzykiem nieprzewidzianych sytuacji z powodu mniej przejrzystych niż w UE warunków działalności gospodarczej.

Analitycy, cytowani przez portal internetowy Biełorusskije Nowosti, zwracali też uwagę, że białoruskie zakłady są powiązane z portami na Litwie i Łotwie konkretnymi inwestycjami, np. przedsiębiorstwo Biełaruskalij ma udziały w jednym z terminali w Kłajpedzie.

Biełorusskije Nowosti sugerowały też w jednym z artykułów, że powiązanie dostaw ropy bezcłowej ze zobowiązaniem do korzystania z rosyjskiego tranzytu może być elementem proponowanego przez Moskwę rozwiązania sporu gazowo-naftowego.

W związku ze sporem o ceny gazu kupowanego przez Mińsk od rosyjskiego Gazpromu strona rosyjska w drugim półroczu 2016 r. zmniejszyła dostawy ropy, przez co Białoruś otrzymała tylko 18 mln ton tego surowca zamiast planowanych 24 mln ton.

W kwietniu br., po ogłoszeniu porozumienia w sprawach surowcowych między prezydentami Rosji i Białorusi, białoruski koncern Biełnieftiechim poinformował o wznowieniu rosyjskich dostaw w pełnym wymiarze. Zapowiedziano, że w 2017 r. na Białoruś mają trafić w sumie 24 mln ton ropy.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)