Ponad 200 tys. ludzi ze społeczności Marathów demonstrowało w środę w finansowej stolicy Indii - Bombaju, domagając się gwarancji zatrudnienia w sektorze publicznym i miejsc na uczelniach. Doszło do poważnych zakłóceń ruchu drogowego.

Reuters zwraca uwagę, że rosnące bezrobocie i spadek dochodów z rolnictwa pchają ludność z obszarów wiejskich do coraz głośniejszego domagania się kwotowych gwarancji dotyczących miejsc pracy i edukacji.

Z rolnictwa utrzymują się dwie trzecie liczącej 1,3 mld ludności Indii, ale na ten sektor przypada zaledwie 14 proc. indyjskiego PKB. Ilustruje to pogłębiającą się przepaść między obszarami wiejskimi a miastami, w których mieszkańcom powodzi się coraz lepiej.

Środowa demonstracja z udziałem głównie młodych ludzi i seniorów przebiegła bez incydentów; porządku pilnowało ponad 10 tys. policjantów. W wielu miejscach ruch uliczny został wstrzymany. Zamknięto też niektóre szkoły.

W ubiegłym roku w stanie Maharasztra, którego stolicą jest Bombaj, Marathowie zorganizowali w sumie 57 marszów protestacyjnych, domagając się gwarancji dotyczących zatrudnienia i edukacji. Środowa demonstracja była finałem tych działań. (PAP)