Wiceprezydent USA Mike Pence podkreślił w poniedziałek podczas wizyty w stolicy Estonii Tallinnie amerykańskie zaangażowanie w obronę sojuszników z NATO i wagę art. 5. Traktatu Północnoatlantyckiego, mówiącego o kolektywnej obronie w NATO.

"Za prezydentury Donalda Trumpa Stany Zjednoczone zdecydowanie popierają deklarację wynikającą z artykułu 5. dotyczącego obrony kolektywnej: atak na jednego członka jest atakiem na wszystkich członków sojuszu" - powiedział Pence po spotkaniu z prezydentami Estonii, Łotwy i Litwy: Kersti Kaljulaid, Raimondsem Vejonisem i Dalią Grybauskaite.

"Silne i zjednoczone NATO jest bardziej potrzebne dzisiaj niż kiedykolwiek wcześniej, od kiedy upadł komunizm (...) i żadne zagrożenie nie jawi się większym dla krajów bałtyckich niż widmo agresji ze strony nieprzewidywalnego sąsiada ze Wschodu" - powiedział amerykański wiceprezydent.

Pence podkreślił, że prezydent Trump "wie, iż bezpieczeństwo jest podstawą dobrobytu", a USA i kraje bałtyckie będą szukać nowych sposobów, by zwiększyć ten dobrobyt poprzez intensyfikację kontaktów handlowych i wzajemnych inwestycji.

Wiceprezydent odniósł się również do decyzji Kremla o redukcji personelu amerykańskich placówek dyplomatycznych w Rosji. Podkreślił, że "niedawny krok dyplomatyczny powzięty przez Moskwę nie powstrzyma zaangażowania USA w nasze bezpieczeństwo, w bezpieczeństwo naszych sojuszników i bezpieczeństwo narodów kochających wolność na całym świecie". "Mamy nadzieję, że nadejdą lepsze czasy i lepsze stosunki z Rosją" - powiedział Pence.

Pence spotka się również z żołnierzami NATO z Wielkiej Brytanii, Francji i USA stacjonującymi w Estonii. Następnie amerykański wiceprezydent uda się do Gruzji i Czarnogóry, będącej najnowszym członkiem NATO.

MSZ Rosji ogłosiło w piątek, że od 1 września liczba pracowników przedstawicielstw dyplomatycznych USA (ambasady w Moskwie i konsulatów generalnych w Petersburgu, Jekaterynburgu i Władywostoku) ma zostać zrównana z liczbą personelu rosyjskiego w placówkach w USA, czyli wynieść 455 osób. Ponadto od sierpnia ambasada USA ma stracić dostęp do magazynów w Moskwie i ośrodka wypoczynkowego na jej przedmieściach. Decyzja rosyjskiego MSZ to reakcja na przyjęcie w czwartek przez Senat USA ustawy o nowych sankcjach przeciw Rosji.