Instytut Ordo Iuris udzieli bezpłatnej pomocy prawnej w sprawie blokowania m.in. prawicowych, kibicowskich i patriotycznych profili w mediach społecznościowych. Możliwe są pozwy o ochronę dóbr osobistych, prywatne akty oskarżenia i wniosek do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Na profilu facebookowym "Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych" podano, że pracownicy i wolontariusze przeprowadzili w weekend akcję usuwania profili, które publikowały treści o charakterze rasistowskim, homofobicznym i islamofobicznym. Dodano, że łącznie zgłoszono "ponad 2000 stron organizacji neofaszystowskich, skrajnie prawicowych i antyislamskich. W wyniku tych działań ponad 300 zostało zablokowanych i usuniętych".

Zapowiadając podobne akcje, ośrodek podkreślił, że zgłasza "wyłącznie treści naruszające obowiązujące w Polsce prawo". "Strony, o których usunięcie zawnioskowaliśmy, zamieszczały treści zabronione przez kodeks karny" - dodano.

Według profilu Antykomuna, atak był przeprowadzony w sposób zautomatyzowany z wykorzystaniem fałszywych kont użytkowników. "Atakujący wykorzystali słaby punkt algorytmu Facebooka, który blokuje fanpjedż po przesłaniu określonej przez algorytm liczby - w tym przypadku fałszywych zgłoszeń o naruszeniu zasad Facebooka" - podano. Dodano, że właściciele 300 zablokowanych profili zapowiedzieli m.in. złożenie pozwu przeciw Ośrodkowi, który wg nich posunął się do działań cyberprzestępczych.

"W pierwszej kolejności chcielibyśmy aby osoby, których profile usunięto, zgłosiły się do Instytutu w celu przeanalizowania sytuacji konkretnego podmiotu" - powiedział w poniedziałek PAP adwokat Bartosz Lewandowski z Instytutu Ordo Iuris.

Dodał, że w wyniku akcji ośrodka, częściowo zgłoszono profile, których treści rzeczywiście mogą naruszać regulamin Facebooka, ale w większości przypadków były to profile rozpowszechniające informacje o charakterze patriotycznym, historycznym, np. strony grup rekonstrukcyjnych czy firm produkujących odzież patriotyczną.

Według Lewandowskiego, sprawy będą analizowane głównie pod kątem naruszenia dóbr osobistych. "Usunięcie w ramach takiej akcji danego profilu i nagłośnienie przez Ośrodek, że był on profilem de facto rasistowskim czy ksenofobicznym w oczywisty sposób narusza dobra osobiste podmiotu prowadzącego" - zaznaczył prawnik. Dodał, że możliwe byłyby także prywatne akty oskarżenia o zniesławienie. "Być może zajdzie też konieczność zwrócenia się do policji czy prokuratury o ustalenie numerów IP osób, które się tego dopuściły oraz kto odpowiadał w Polsce za cenzurowanie tych materiałów i podejmował decyzje o ich blokadzie" - dodał adwokat.

Ponadto zapowiedział, że Instytut zwróci się też do UOKiK o rozszerzenie postępowania, które prowadzi w odpowiedzi na złożone przez Instytut zawiadomienie o możliwości naruszania przez Facebooka zbiorowych interesów konsumentów, a także stosowania niedozwolonych postanowień we wzorcu umowy z użytkownikami. "Facebook ma swój regulamin, ale nie jest tak, że treść tych standardów nie podlega ocenie z punktu widzenia polskiego prawa, bo de facto serwis ma pozycję monopolistyczną wśród portali społecznościowych" - oświadczył Lewandowski.

Zaznaczył ponadto, że możliwość złożenia odwołania do samego Facebooka jest "iluzoryczna". Dodał, że bardzo trudno jest wystąpić ze skutecznym roszczeniem wobec samego Facebooka, bo ma on siedzibę w Irlandii, a właściwym dla niego sądem jest sąd w Kalifornii.

Z zestawienia w sieci wynika, że przedmiotem weekendowego ataku padły takie strony, jak np.: "Bastion Narodowców", "Chcemy drugiej kadencji PiS", "Dzięki Ci Mamo, Że Jestem Polakiem, "Gazeta Zaborcza", "KOD – Komitet Odrodzenia Debilizmu", "Nie dla islamizacji Polski", Nie dla niemieckiego kapitału w polskich mediach", "Patriota Polska Husaria", "Piłka nożna bez POlicji", "Polski Lwów", "Ruch W******** Ryszarda Petru do Rumunii", "STOP LEWACKIEMU NISZCZENIU POLSKICH BOHATERÓW", "Świnie precz z Sejmu", "Wataha Nie dorżniecie nas", "Wyższa Szkoła Podrywu im. Proroka Muhammada", "Żołnierze Wyklęci Narodowe Siły Zbrojne".

W listopadzie ub.r. doszło do protestów działaczy ruchów narodowych po zniknięciu na jakiś czas z Facebooka profili Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego, Młodzieży Wszechpolskiej. Jak tłumaczyli wówczas przedstawiciele Facebooka, strony usunięto po publikacji postów naruszających "standardy społeczności w zakresie mowy nienawiści".

"Mamy jeszcze całe morze pytań do Facebooka" - mówiła wtedy minister cyfryzacji Anna Streżyńska po spotkaniu z przedstawicielami Facebooka. "Jeżeli mamy wartości chronione, które trzeba zrównoważyć: wolność słowa jest taką wartością, która jest szczególnie bliska Polakom i wielokrotnie za nią już również w wolnej Polsce się opowiadali, też dobro dzieci, dobro młodzieży i wolność od agresji też jest taką wartością chronioną, to znalezienie tej równowagi może połączyć nasze siły, żeby znaleźć takie najbardziej obiektywne uwarunkowania do podejmowania decyzji" - oceniła.

Jakub Turowski, odpowiedzialny w Facebooku za politykę publiczną w Polsce, po spotkaniu mówił, że misją jego firmy jest dostępność platformy dla "wszystkich tych osób, które chcą dzielić się tym, co jest dla nich ważne". Ciągle szukamy równowagi między walką z mową nienawiści a wolnością słowa" - dodał.

Prezes UOKiK informował wiosną br. Ordo Iuris, że prowadzi postępowanie wyjaśniające wobec Facebooka.