Jest pięć godzin opóźnienia w porządku dziennym, a do pytań w debacie nad projektem o Sądzie Najwyższym zapisało się ponad 160 posłów – tak na wnioski posłów opozycji o przerwę w obradach odpowiadał wicemarszałek Sejmu (PiS) Joachim Brudziński.

W trwającej we wtorek od rana debacie, nad złożonym przez PiS projektem o SN, zakończyły się wystąpienia w imieniu klubów, trwa zadawanie pytań do wnioskodawców. Opozycja co pewien czas ponawia wnioski o przerwę, a nawet odroczenia wtorkowych obrad Sejmu. Zgłaszały je m.in. PO i Nowoczesna

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) podkreślała, że przez osiem lat nigdy nie było sytuacji, w której marszałek Sejmu, po tylu godzinach obrad, nie zgodził się na przerwę, o którą prosili posłowie. Zaznaczała, że dobrym momentem na nią jest zakończenie wystąpień klubów.

Brudziński podkreślał jednak, że jest duże opóźnienie w porządku dziennym, nadal trwa punkt dotyczący projektu ustawy o SN, a pytanie chce zadać ponad 160 posłów. Ostatecznie nie poddał wniosków pod głosowanie.