W wyniku powodzi spowodowanej ulewnymi deszczami, które od wtorku nawiedzają południowo-zachodnią Japonię, zginęło już co najmniej sześć osób. Ratownicy usiłują odnaleźć 22 zaginione osoby.

Jak podały lokalne władze, pracownikom służb ratunkowych udało się w piątek przedostać do miejscowości, do których dostęp wcześniej odcięła woda.

Na dużych obszarach wyspy Kiusiu powodzie zniszczyły drogi i wiele budynków. Jedną z najbardziej dotkniętych katastrofą miejscowości jest Asakura w prefekturze Fukuoka, gdzie spadło prawie 600 mm deszczu w ciągu 48 godzin. Wcześniej państwowa telewizja NHK informowała, że obecna skala opadów dwukrotnie przekracza normy lipcowe.

Według rzecznika japońskiego rządu Yoshihide Sugi, do działań ratowniczych zmobilizowano 12 tys. policjantów, wojskowych, strażaków i członków straży przybrzeżnej; w czwartek uratowano 522 osoby, a kolejnych kilkanaście w piątek.

W sumie ewakuowano co najmniej 420 tys. osób. Szacuje się, że wciąż ponad 1,1 tys. osób pozostaje zablokowanych z powodu osuwisk ziemi i powodzi.

Burzowy front atmosferyczny dotarł do Japonii z południowych Chin, gdzie zabił 56 osób. Ulewne deszcze na południu Japonii spodziewane są do soboty.

Agencja AP, powołując się na japońskie media, donosi, że z powodu katastrofalnej powodzi rodzina cesarska zdecydowała się odłożyć planowane początkowo na sobotę oficjalne ogłoszenie zaręczyn księżniczki Mako.