Zdaniem ekonomistów stopa bezrobocia będzie nadal spadać i niewykluczone, że już w lipcu br. zejdzie poniżej 7 proc. W poniedziałek GUS podał, że stopa bezrobocia rejestrowanego w maju spadła do 7,4 proc. z 7,7 proc. w kwietniu i jest na poziomie najniższym od kwietnia 1991 r.

Zdaniem głównej ekonomistki Banku Pocztowego Moniki Kurtek, z dużym prawdopodobieństwem poziom bezrobocia będzie kontynuować spadki i już w lipcu może znaleźć się poniżej 7,0 proc.

Uważa ona, że zmniejszające się bezrobocie ma związek z poprawą koniunktury, ale także ze zmianami strukturalnymi na polskim rynku pracy. Kurczy się m.in. podaż pracowników w związku ze zmianami demograficznymi i emigracją zarobkową Polaków, jaka dokonała się w ostatnich kilku latach.

Zdaniem Kurtek kolejnym wyzwaniem będzie odpływ z rynku pracy osób, które od 1 października br. nabędą prawa do przejścia na emeryturę po obniżce wieku emerytalnego. Rynek pracy w Polsce jest coraz bardziej rynkiem sprzyjającym pracownikom i jednocześnie coraz "trudniejszym" dla pracodawców, dlatego coraz szerzej poszukują oni rąk do pracy za naszą wschodnią granicą.

Również według eksperta Work Service Andrzeja Kubisiaka, istnieje dalsza przestrzeń do spadków stopy bezrobocia, która w najbliższych miesiącach może spaść poniżej 7 proc.

Zauważa on, że obecnie poprawa na rynku pracy zaczyna być widoczna na coraz większym obszarze kraju, co powoduje, że już tylko 3 z 16 województw odnotowuje dwucyfrowe bezrobocie.

"Należy jednak pamiętać, że zmniejszające się bezrobocie wspiera czynniki demograficzne i migracyjne, powodując sukcesywne zmniejszanie podaży pracowników. Niedobory kadrowe stają się faktem, a firmy w coraz mniejszym stopniu mają dostęp do kandydatów na rynku. Obecnie ponad 56 proc. bezrobotnych to osoby długotrwale pozostające bez zatrudnienia. Przywrócenie ich na rynek pracy wymaga szeregu działań aktywizacyjnych" - komentuje Kubisiak.

Zwraca on uwagę, że stopa bezrobocia spada w całym kraju, a najszybciej w tych województwach, gdzie do tej pory była najwyższa. "Nie oznacza to, że całkowicie zniknęły z mapy kraju miejsca, w których brakuje ofert pracy. W powiatach szydłowieckim, braniewskim czy bartoszyckim bezrobocie nadal przekracza 20 proc. Jednak na drugim biegunie mamy coraz więcej powiatów ze wskazaniami poniżej 3 proc., a więc z sytuacją, gdy praktycznie nie ma osób dostępnych na rynku. Najczęściej takie warunki panują dziś w dużych miastach i metropoliach, które przyciągają masowych pracodawców" – dodaje Kubisiak.

Według GUS liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła w maju br. 1 mln 202,1 tys. wobec 1 mln 252,7 tys. osób w poprzednim miesiącu. Spośród zarejestrowanych bezrobotnych w maju 649,4 tys. stanowiły kobiety.

Zgodnie z danymi GUS, liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych w maju wyniosła 143,1 tys., a wyrejestrowanych zostało 193,7 tys. osób.