Komisja ds. wywiadu Izby Reprezentantów jest oburzona powolnym uzyskiwaniem od Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) materiałów dotyczących byłej doradczyni prezydenta Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego Susan Rice - podał w piątek dziennik "Washington Times".

Chodzi tu o dane na temat posługiwania się przez Rice tajnymi informacjami i prób nielegalnego ujawniania, którzy z aktywistów kampanii wyborczej i członków administracji przejściowej Donalda Trumpa występują w materiałach wywiadu USA na temat rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie.

Urzędnicy NSC twierdzą, że materiały te zostały przeniesione do pilnie strzeżonego archiwum niewybudowanej jeszcze biblioteki prezydenckiej Baracka Obamy w Hoffman Estates w stanie Illinois i przez pięć lat może nie być do nich publicznego dostępu.

Źródła zbliżone do komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów informują, że urzędnicy Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) w bardzo powolnym tempie przygotowują dokumenty dotyczące Rice oraz sposobu obchodzenia się przez nią z tajnymi informacjami, o które wystąpiła komisja.

W marcu Rice przyznała się do żądania ujawnienia nazwisk niektórych Amerykanów wymienionych w raportach o kontrwywiadowczych podsłuchach, ale zaznaczyła, że czyniła to w ramach swych obowiązków służbowych doradczyni do spraw bezpieczeństwa narodowego i nie kierowała się motywami politycznymi przy dowiadywaniu się, których osób z otoczenia Trumpa to dotyczyło. W maju odmówiła stawienia się i zeznawania przed podkomisją senackiej komisji ds. wywiadu.

Anonimowe źródła zwracają uwagę, że transfer dokumentów może wskazywać na ciągłe starania byłej administracji Obamy, by utrudnić ustalenie, czy przejściowa administracja Trumpa była nielegalnie monitorowana podczas badania wpływów rosyjskich na proces wyborczy.

Dwa wysoko postawione anonimowe źródła wywiadowcze wyraziły wobec "Washington Times" przekonanie, że mimo opóźnień prowadząca dochodzenie komisja otrzyma przekazane prezydenckiej bibliotece materiały.

Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Michael Anton nie odpowiedział wprost na pytanie o sprawę Rice, deklarując tylko, że personel NSC prowadzi nadal przegląd wniosków o udostępnienie dokumentów.

Anton dodał, że komisja ds. wywiadu nie zwróciła się o wydanie dokumentów bezpośrednio do NSC, ale do innych amerykańskich instytucji wywiadowczych. Nie ujawnił przy tym, o jakie instytucje chodzi.

Prezydencka biblioteka Baracka Obamy odmówiła komentarza w tej sprawie.

Z Waszyngtonu Joanna Korycińska (PAP)