Wynalazki wykorzystujące grafen zdominowały podium tegorocznej edycji konkursu „Eureka! DGP”.
Dziennik Gazeta Prawna
MAGAZYN DGP 23.06.17 / Dziennik Gazeta Prawna
Jak często słyszą państwo o dokonaniach ludzi nauki znad Wisły? Zapewne przy okazji wielkich sukcesów, jak wtedy, gdy opracowany w Polsce instrument znajdzie się na sondzie lecącej na Marsa. Ponieważ takich wydarzeń nie ma zbyt wiele, może powstać wrażenie, że w rodzimej nauce nie dzieje się niemal nic. A to nieprawda.
Każdy projekt badawczy to fascynująca łamigłówka. Temu właśnie poświęcone były teksty, które mogli państwo czytać od stycznia na łamach Magazynu DGP – pokazaniu, krok po kroku, jak polscy naukowcy opracowują urządzenia, metody i materiały. Nawet jeśli podejmowane przez nich projekty nie są tak medialne i nie mają takiej skali jak podróż na Marsa, to nie znaczy, że nie są ciekawe. Co więcej, z tego właśnie składa się postęp w nauce – z małych kroków.
W IV edycji konkursu „Eureka! DGP” prezentowaliśmy dokonania naukowców wywodzących się zarówno z uczelni, jak i instytutów badawczych. Łącznie opisaliśmy 20 wynalazków z prawie setki zgłoszonych przez ludzi i instytucje nauki. Przekrój tematyczny, jak co roku, był imponujący: od hydrologii i nauki o krajobrazie, przez materiałoznawstwo i medycynę, po zootechnikę. Pisaliśmy o urządzeniach, procesach i materiałach o różnym stadium zaawansowania. Niektóre z nich wymagają jeszcze wielu dalszych prac. Inne są właściwie gotowe do komercjalizacji.
Laureatów konkursu „Eureka! DGP” wybiera kapituła konkursu. Laureat otrzymuje czek o wartości 30 tys. zł ufundowany przez partnera konkursu, firmę Polpharma oraz kampanię reklamową w mediach należących do spółki Infor Biznes, wydawcy DGP, o wartości 50 tys. zł.
Kapituła zdecydowała się uhonorować w tym roku I miejscem wynalazek niosący nadzieję na szerszą komercjalizację (wreszcie) rozwiązań wykorzystujących grafen („Grafen prosto z prasy”, DGP 29/2017) . Wspólne osiągnięcie Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych i Instytutu Ceramiki i Materiałów Budowlanych oficjalnie nazywa się sposobem redukcji tlenku grafenu – etapu przejściowego na drodze do czystego grafenu, z którego trzeba pozbyć się tlenu (fachowo mówiąc, zredukować go). Dzięki niemu naukowcom udało się uzyskać grafenowy papier o doskonałych właściwościach fizycznych.
Nad wynalazkiem pracowali naukowcy z ITME i ICiMB: dr inż. Ludwika Lipińska, mgr inż. Rafał Koziński, mgr inż. Zbigniew Wiliński, mgr inż. Krzysztof Librant, dr inż. Magdalena Winkowska, mgr Joanna Jagiełło, mgr inż. Zbigniew Mularczyk, dr inż. Krzysztof Perkowski, dr inż. Marcin Osuchowski, mgr inż. Irena Witosławska, dr hab. inż. Adam Witek.
Drugą lokatę zajęli naukowcy z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego („Jak odróżnić dobro od zła”, DGP 74/2017), którzy opracowali nową metodę diagnozowania stanów zapalnych przewodu moczowego. Dotychczasowa metoda bazuje na badaniu ilościowym bakterii zawartych w moczu i bywa niedokładna. Badacze z Pomorza zaproponowali więc rozwiązanie bazujące na komórkach ludzkiego układu odpornościowego, które bez pudła rozpoznają stan zapalny.

Trzecie miejsce przypadło z kolei dwóm wynalazkom ex aequo. Pierwszym z nich jest sposób otrzymywania nanopłatków grafenu i ich zawiesina w wodzie, opracowany przez naukowców ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych („Grafenowy cios w raka”, DGP 19/2017). Celem wynalazku jest wykorzystanie grafenu do walki z nowotworami, i to w podwójnej roli, także jako nośnik dla wykorzystywanej w chemioterapiach platyny. Drugim – maszyna elektryczna o wzbudzeniu hybrydowym autorstwa inżynierów z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego („Napęd lepszy niż w Tesli”, DGP 49/2017). Naukowcy z ZUT szukali dróg obejścia pewnych negatywnych zjawisk fizycznych, które trapią silniki elektryczne, wpływając na ich wydajność – i udało im się to dzięki kilku sprytnym zabiegom konstrukcyjnym.

Oprócz tego kapituła zadecydowała o przyznaniu wyróżnienia, które przypadło naukowcom z gliwickiego Instytutu Metali Nieżelaznych za metodę odzyskiwania cennych metali – wolframu i kobaltu – z odpadów węglików spiekanych, niezwykle twardych materiałów wykorzystywanych np. do produkcji narzędzi do cięcia i szlifowania.
Nagrodzone wynalazki wybrała kapituła w składzie: dr Alicja Adamczak, prezes Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej; prof. Maciej Chorowski, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju; dr Piotr Dardziński – podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego; prof. Jerzy Duszyński, prezes Polskiej Akademii Nauk; Krzysztof Karwowski, dyrektor programu 1 Telewizji Polskiej; Eliza Kruczkowska, dyrektor departamentu rozwoju innowacji w Polskim Funduszu Rozwoju S.A.; Wojciech Kuźmierkiewicz, prezes Naukowej Fundacji Polpharmy; Marcelina Wojciechowska, dyrektor Wydziału Badań i Rozwoju Nowych Technologii PKN Orlen S.A.; oraz Krzysztof Jedlak, redaktor naczelny Dziennika Gazety Prawnej.
Konkurs „Eureka! DGP” po raz kolejny pokazał, jak kreatywni są polscy naukowcy i jak wiele ciekawych pomysłów rodzi się na polskich uczelniach. Jesteśmy dumni, że od czterech lat towarzyszymy redakcji Dziennika Gazety Prawnej w odkrywaniu polskich wynalazków. Gratulujemy wszystkim wyróżnionym i laureatom. Wierzymy, że ta znakomita inicjatywa przyczyni się do komercjalizacji nowatorskich rozwiązań i będzie zachętą dla najzdolniejszych młodych naukowców, by rozwijali swój potencjał w kraju. Polpharma od lat wspiera polską naukę, stwarzając szanse tym, którzy mają talent i pasję. Jesteśmy przekonani, że współpraca biznesu z nauką to patent na rozwój całej polskiej gospodarki, której przyszłość zależy od innowacji oraz umiejętności ich przełożenia na realne produkty i usługi.



WYWIAD
Naukę i biznes musi łączyć wspólny interes
Co uważa Pan za największą przeszkodę we współpracy nauki z biznesem?
Rozbieżność interesów powiązaną z brakiem wspólnych potrzeb.
Dlaczego akurat ten element jest najbardziej szkodliwy?
Bo stwarza pozory – formalnie współpraca jest, bo biznes i nauka od lat realizują wspólne projekty badawczo-rozwojowe. W praktyce niewiele z tej współpracy wynika. Trudno o efekty, bez wspólnego interesu, łączącego obie strony.
A nie ma pan wrażenia, że nauka w Polsce nie ma z kim współpracować?
Gdy mówimy o efektywnej współpracy w obszarze innowacji, to problem leży po obu stronach: biznes oczekuje od nauki działających prototypów, a nauka ma w ofercie pomysły i oczekuje od biznesu, że będzie latami finansował badania. Obie strony muszą dojrzeć do współpracy: biznes powinien wydłużyć horyzont myślenia, a nauka skupić się na potrzebach gospodarki.
PKN Orlen śpi na pieniądzach. Sami moglibyście stać się kołem zamachowym polskiej nauki.
Chciałbym, by polska nauka stała się kołem zamachowym naszej gospodarki. By praca naukowców nie kończyła się wyłącznie publikacjami, do których wszyscy mają dostęp, lecz propozycjami rozwiązań, napędzających polski biznes.
W PKN ORLEN już dziś prowadzimy szereg projektów badawczo-rozwojowych we współpracy z polską nauką. Jednym z takich przykładów jest pozyskanie biokomponentów wyższej generacji. To projekt realizowany z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie i Uniwersytetem Szczecińskim. Na terenie Zakładu Produkcyjnego w Płocku powstała stacja doświadczalna, w której hodowane są glony z wykorzystaniem dwutlenku węgla oraz wód poprodukcyjnych z rafinerii.
Jesteśmy w przededniu ogłoszenia konkursu na „Najlepszą pracę badawczą” wykonaną na rzecz PKN ORLEN przez pracowników płockiej filii Politechniki Warszawskiej. Szukamy oryginalnych koncepcji badawczych, ale chcemy także pobudzić twórczą inicjatywę kadry naukowej uczelni, z którą od lat ściśle współpracujemy.
Jednocześnie w badaniach i rozwoju cały czas widzimy większy potencjał. Zdajemy sobie sprawę, że nasze zaangażowanie powinno być większe.
Co z dziedzinami, które są trochę bardziej high-tech?
Olbrzymi potencjał drzemie w cyfryzacji biznesu z wykorzystaniem internetu rzeczy, big data i analityki. Polska nauka jest dobrze przygotowana teoretycznie. Paradoks polega na tym, że praktyczne rozwiązania w tych obszarach oferują w Polsce maleńkie startupy, a nie potężne laboratoria naukowe. To ogranicza możliwości rozwojowe polskiego przemysłu, bo trzeba zaczynać od malutkich projekcików, a te większe oferty, z konieczności kierować za granicę. Polsce są potrzebne interdyscyplinarne laboratoria naukowe odpowiadające na potrzeby rozwojowe przemysłu.