Karę śmierci zarekomendował w sobotę egipski sąd karny dla 31 osób za udział w zabójstwie w czerwcu 2015 r. prokuratora generalnego Egiptu Hiszama Barakata, najwyższego urzędnika państwowego, który w ostatnich latach został zabity w tym kraju.

W sprawie kary ma jeszcze wypowiedzieć się najwyższa władza religijna Egiptu, wielki mufti. Jego opinia nie jest jednak wiążąca. Rozprawę, na której ma zapaść ostateczny werdykt, wyznaczono na 22 lipca.

Prokurator Barakat zginął wskutek zamachu bombowego na konwój, którym się przemieszczał się w Kairze. O atak władze oskarżyły Bractwo Muzułmańskie oraz radykalną palestyńską organizację Hamas. Obie te organizacje zarzuty odpierają. W dniu ataku do jego przeprowadzenia przyznała się w internecie mało znana grupa, Ludowy Ruch Oporu Gizy.

Barakat był najwyższym egipskim funkcjonariuszem publicznym, który zginął w zamachu od czasu, gdy dawny dowódca armii, prezydent Abd el-Fatah es-Sisi w lipcu 2013 r. obalił wywodzącego się z Bractwa prezydenta Mohammeda Mursiego w następstwie masowych protestów przeciwko jego islamistycznym rządom.

W grudniu 2013 roku rząd Egiptu oficjalnie uznał Bractwo Muzułmańskie za organizację terrorystyczną. Broniąca praw człowieka Human Rights Watch nazwała wówczas ten ruch "decyzją polityczną", której wyłącznym celem była "chęć rozbicia znaczącego ruchu opozycyjnego".

Obecne władze Egiptu są oskarżane o wykorzystywanie sądownictwa do represjonowania przeciwników politycznych.

Bractwo Muzułmańskie jest największą organizacją islamską w świecie arabskim. Powstało w 1928 roku w Egipcie. Od początku swego istnienia sprzeciwia się świeckim tendencjom w krajach muzułmańskich, odrzuca wpływy zachodnie oraz żąda powrotu do zasad Koranu i szariatu. (PAP)